przez arend » 8 wrz 2010, o 21:00
Przełamię ten ciąg beretologii
- Jasiu, znasz liczby?
- Znam, tato mnie nauczył.
- To powiedz, co jest po sześciu?
- Siedem.
- Świetnie, a po siedmiu?
- Osiem.
- Brawo, nieźle cię tato nauczył, a po dziesięciu?
- Walet.
80-letnia babinka przychodzi do lekarza:
- Na cóż to się babciu skarżycie?
- A, bo panie doktorze, czuję nowe życie w brzuchu.
Po badaniu okazało się, że faktycznie. Między trzecią a czwartą fałdą wesz się jej zalęgła.
Wchodzi babuleńka do okulisty i zaczyna ściągać hajdawery.
- Ależ babciu, ja jestem lekarzem od oczu!
- No tak, panie doktorze. A mnie u dupy takie farfocle wiszą. I co je pociągnę, to mi łzy w oczach stają.
Stoją dwie blondynki na balkonie i jedna mówi do drugiej: - Patrz, mój Franek wraca do domu z bukietem róż. Będę musiała dać mu dupy. - A co, nie macie wazonów?
- Wiesław, coś taki markotny?
- Nie wiesz?! Benek nie żyje!
- No coś ty?! Jak to?!
- Wrócił przedwczoraj do domu, wypił, położył się do łóżka, zapalił szluga, pościel się zajęła;
- I spalił się?!
- Nie. Zdążył okno otworzyć i wyskoczyć.
- I połamał się na śmierć?
- Nie. Straż wezwał. Strażacy rozciągnęli takie koło z gumy i na tam skoczył.
- Pękło?
- Nie. Jakoś tak się od tego odbił i z powrotem wskoczył do chałupy.
- I się spalił.
- Nie! Odbił się od framugi i spadł;
- Rozbijając się?
- Otóż nie!. Stał tam wóz strażacki. Z plandeką. Trafił w to, odbił się i znowu wskoczył do okna.
- Zginął?
- Nie. Spadł, odbił się znów od tej gumy i wleciał do mieszkania!
- Żesz w ryj! To jak ten Benek zginął?!
- Zastrzelili go, bo ich zaczął wkurwiać.
Rozpętała się burza. Nagle piorun - łup - rozpieprzył Kowalskiemu stodołę. Tuż po nim, drugi, załatwił oborę. Przerażony Kowalski wybiega na podwórze, a tuż na jego plecami - jebut - i po chałupie.
Zrozpaczony Kowalski pada na kolana, wznosi wzrok do nieba i woła zbolałym głosem:
- Panie Boże! Za co? Do kościoła chodzę, na tacę daję, spowiadam się regularnie?!
Na to zza burzowej chmury wychyla się Pan Bóg i mówi:
- Bo wiesz Kowalski. Coś cię, kurwa, nie lubię!
Abstynenci to są osoby o tak płytkiej wyobraźni, że nie potrafią znaleźć powodów aby się napić.
Wisła powinna uczyć się od polityków, jak się trzymać koryta.
Oficjalnym sponsorem naszej kadry piłkarskiej na Euro 2012 zostało "Tyskie bezalkoholowe" Musimy trzeźwo ocenić nasze szanse!
Mężczyzna powinien zbudować dom, zasadzić drzewo i spłodzić syna. A sprzątanie domu, podlewanie drzewa i wychowywanie bachora to babska robota.
Małżeństwo to klęska strategiczna po sukcesie taktycznym.
Pułkownik zwraca się do żołnierzy mających jechać na wojnę do Czeczenii:
- Za każdą głowę Czeczeńca będę wam płacił po 3 dolary, zrozumiano? A teraz rozejść się.
Po kwadransie do pułkownika przychodzi kilkunastu żołnierzy. Każdy z nich trzyma po kilka ludzkich głów. Pułkownik:
- Nie przesadzacie, chłopaki? Przecież jesteśmy jeszcze pod Moskwą!
Uważam, że Stephen Hawking daje zły przykład dzieciom siedząc cały dzień przed komputerem.
Młoda polonistka, Zosia Kuszczewińska, podczas pierwszego skoku ze spadochronem była w w najwyższym stopniu poruszona, absolutnie zadziwiona i bardzo przerażona, ale na głos - nie wiedzieć czemu - krzyczała coś kompletnie innego.
- Gdzie można znaleźć psa bez przednich i tylnych łap?
- Tam, gdzie się go zostawiło...
Nie masz dzieci?
Tak czy siak zatrudnij opiekunkę.
Gdy przyjdzie powiedz, że dziecko śpi na górze i niech sobie śpi spokojnie niebudzone.
Gdy wrócisz do domu, to zacznij krzyczeć, gdzie jest dziecko...
Ojciec prowadzi syna do toalety:
- O człowieku można się dużo dowiedzieć wiedząc, co czyta w toalecie. Popatrz, ja już trzeci raz przeczytałem "Tożsamość Bourne'a", mama -"Wojnę i pokój", dziadek - "Trylogię". A ty co czytasz, jakieś głupie dowcipy z gazetek reklamowych. O czym to świadczy?!
- Tylko o tym, że zaparcia trzeba leczyć, a nie chwalić się nimi...
Ulicą idzie facet z kobitką w ciąży pod rękę. Spotyka ich koleżka faceta:
- Siemka.
- Cześć.
- Kiedy? - pyta koleś, uśmiechając się i znacząco zerkając na brzuszek niewiasty.
- Siedem miesięcy temu. W nocy.
Zachodzi facet do przyjaciela i się żali:
- Nie wiem co robić! Karaluchy się rozpleniły, nie mam na nie sposobu!
- Też miałem ten problem. Ale kupiłem kolorowe kredki.
- A po co? Pomogło?
- Jasne! Widzisz? Siedzą w kącie i rysują...
Ożenił się kierowca z Maryną, może i ładna - ale brudas i leń. Wytrzymał kierowca rok, i radzi się przyjaciela co zrobić. Idź do lekarza, poproś tabletki na popęd - zapieprzysz babę na śmierć, siła wyższa, żaden sad cię nie skarze. Lekarz mówi, jedną tabletkę - desperat łyknął całą fiolkę. Noc, dzień, noc, dzień, noc. Rano pojechał do roboty - mysli, pewnie już po niej. Wraca do domu, a tu żona uśmiechnięta, nowy fartuszek, obiad na stole - zgłupiał, co ci się stało kochanie - a widzisz, jak ty do mnie po ludzku, to ja też !!!
- Jaka powinna być idealna kobieta?
- Porządna i wstydliwa.
- A dlaczego?
- Żeby się porządnie rżnąć i wstydzić się odmówić.
Myślę, że fajnie jest mieć wózek dla bliźniaków nawet przy jedynaku. Gdy
będzie większy można mu powiedzieć, że miał braciszka ale był
niegrzeczny...
Jaka jest różnica między walcem angielskim, a walcem wiedeńskim?
Walec angielski ma kierownicę po prawej stronie.
Jestem motorniczym tramwaju numer 11. Trasa częściowo pokrywa się z trasą linii nr 1. Pewnego dnia wsiada dwóch podpitych gości. Jadą spokojnie, kulturalnie, nagle jeden zaczyna się drzeć na mnie:
- Dokąd my jedziemy? Gdzie ty mnie wieziesz?
Wyjaśniam mu spokojnie, którędy jedzie jedenastka. Facet się zamyślił, potem się obrócił, dał drugiemu w mordę i drze się na cały tramwaj:
- Mówiłem ci, że jedenastka? A ty mi pierdolisz, że w oczach mi się dwoi!
Zatrzymuje drogówka BMW do kontroli. W środku siedzi dwóch "karków" i kilka nawalonych rozchichotanych panienek. Każą sobie otworzyć bagażnik, a ich oczom ukazuje się jeszcze jedna związana i zakneblowana z oczyma pełnymi łez.
- Co to kórwa jest?! - wykrzykuje jeden z policjantów.
- No jak to co? Zapas... - odpowiada flegmatycznie jeden z "karków".
Rodzice zaprowadzili małego chłopca do psychologa, lekarz zaczyna rozmowę:
- Jak masz na imię?
- Romuś.
- Ile masz lat?
- Pięć.
- Jaką mamy porę roku?
- Lato.
- Jakie lato, Romuś? Jeździłeś wczoraj na sankach?
- Jeździłem.
- A lepiłeś wczoraj bałwana?
- Lepiłem.
- To jakie lato mamy, Romku?
- Gówniane.
Lotnisko Okęcie. 10 kwietnia 2010 roku. Godzina 7:27. Kontroler daje zgodę na start rządowego Tu-154.
Tymczasem nieopodal pasa startowego dziadek dorabia, kosząc trawę tradycyjną, konwencjonalną kosą. Deszczyk lekko mży, więc zarzucił na głowę kaptur od płaszcza. Widząc zbliżający się samolot, odchodzi w bok, staje, przewiesza kosę przez ramię. Za chwilę mija go przyspieszający tupolew. Dziadek macha wolną ręką...
Samolot wystartował. Pilot zgłasza wieży:
- Wieża, każcie dziadkowi następnym razem chociaż kosę w trawie położyć, bo nam mało pasażerowie nie powyskakiwali!
Zenek, jak co piątek, wybrał się na przechadzkę po pobliskim lesie. Zamiast borówek, jeżyn i grzybów znalazł psa. Zwierzę wychudzone, wyglądało na mocno zaniedbane i głodne. W przeciwieństwie do mnie - powiedział Zenek, dumnie oblizując kości.
Trzech żuli uzbierało trochę grosza na butlę samogonu. Kupili. Ręce im się trzęsą z podniecenia.
- Nie niosę, kur.wa, rozbiję... - mów pierwszy, Patryk.
- Mnie tak ręce latają, że upuszczę - dodaje drugi, Mateusz. Trzeci, Norbert, wziął flaszkę i... wypadła mu, rozbijając się totalnie. Pierwszy zaczął rwać włosy; drugi napierdziela łbem w mur. A winowajca wsadził ręce w kieszenie i stoi. Po godzinie się uspokoili.
- Kurde, Norbert, ale ty masz nerwy - mówi Patryk do żula-rozbijaki.
- My rwiemy włosy z głów, walimy łbem o ścianę a ty taki spokojny...
A Norbert wyciąga ręce z kieszeni, a w każdej dłoni urwane jądro.
- Echhh... każdy przeżywa po swojemu...
- Twoja siostra jest ruda?
- Nie, blond.
- To czemu wołają ją Wiewióra?
- Lubi żołędzie...
I rzekł Bóg do mężczyzn:
- Czerpcie radość z seksu! I dał im żądze zdobycia wszystkich kobiet na ziemi. Leniwym dał żony...
Para w poradni rodzinnej. Mąż:
- Mamy pewien problem z seksem.
- OK - odpowiada lekarz- zanim jednak porozmawiamy o problemach, chciałbym żebyście skupili się na tym, co was łączy.
- No więc, żadne z nas nigdy nie robiło loda.
- Jaki jest przykład murzyńskiej gry wstępnej?
- Nie krzycz albo cie potnę suko
Przychodzi dziewczyna do spowiedzi.
- Grzeszę co noc - mówi do księdza.
- Ale jak? - pyta spowiednik.
- No.. rozbieram się... leżę naga... i tak wodzę paluszkiem...
- I co?! - pyta ksiądz.
- Najpierw piersi..., później schodzę niżej... niżej... niżej...najniżej...
- I co...?! I co dalej...?!
- I wydłubuję brud spomiędzy palców i wącham.
Para wybrała się na zimowe ferie do małego, romantycznego domku gdzieś w górach. On od razu poszedł do drewutni po drwa do kominka. Po powrocie krzyczy:
- Kochanie, jak strasznie zmarzły mi ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ona czule.
Jak powiedziała, tak zrobił i to go rozgrzało. Zjedli obiad i on poszedł narąbać jeszcze trochę drewna. Po powrocie woła:
- Kochanie, ależ mi zimno w ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ponownie dziewczyna.
Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Po kolacji chłopak udał się po zapas drewna na całą noc. Ledwo wrócił, od razu woła:
- Jejku, jejku, kochanie, jak mi zimno w ręce!
- Ręce, ręce! - nie wytrzymuje dziewczyna. - A uszy to ci nie marzną?
Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek, pytają: - Czy pan mieszka w tym zamku? - Tak. - A czy tam nie ma żadnego straszydła? - Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem.
Jasio i Malgosia na spacerze:
- Och, kochany, nie potrafie wyslowic tego uczucia, które porusza moje wnetrze...
- Ze mna to samo. Nie powinnismy byli popijac tych sliwek browarem...
Posadził niedźwiedź w lesie poletko konopii. Kiedy już konopie obrodziły, postanowił je pilnować noc i dzień. Wlazł na drzewo i czeka.
Szedł sobie po lesie jeżyk….
- Oczom nie wierzę, uszom nie słyszę! - wykrzyknął uradowany gapiąc się na dorodne konopie. Zerwał jedną, spróbował. posmakowało więc zaczął zbierać bukiecik. Niedźwiedź nie zdzierżył. Zlazł z drzewa, podszedł cichutko do jeżyka i walnął go łopatą przez łeb. Jeżyk upadł ogłuszony. Po chwili otrzeźwiał, wstał, pokręcił głową z niedowierzaniem:
- Co za konopia! Ale ma kopa!
I pobiegł do domu po kosę.
Wraca szybko z kosą i dalej - tak szybko jak może, zaczyna kosić niedźwiedzie poletko. Niedźwiedź zgłupiał. Ale po chwili zlazł z drzewa i potraktował jeżyka łopatą. Ten zwalił się na glebę, ale zaraz wstaje i kosi dalej. Niedźwiedź znowu go łopatą! Jeżyk znowu poległ ale jeszcze szybciej się pozbierał i dalej kosi. Znowu dostał łopatą, znowu szybko wstał i uśmiechnięty mruczy pod wąsem:
- Nie spać! Nie spać! Kosimy, kosimy ...
Dość mocno starsze małżeństwo położyło się wieczorem do łóżka. Po kilku minutach facetowi wyrwał się głośny pierd...
- Siedem punktów - mówi.
Jego żona odwraca się i pyta:
- Co to miało znaczyć?
- To pier.dowy futbol... prowadzę 7:0.
Kilka minut później żona puściła głośnego bąka:
- Przyłożenie!!! Jest remis!!!
Po kolejnych 5 minutach gościu znowu głośno wydalił z siebie gazy:
- Ha! Przyłożenie - prowadzę 14:7!
Jego żona od razu odpowiedziała pierdem i mówi:
- I znowu remis!!
Minęło 5 sekund i kobieta puściła "cichacza":
- Strzał z pola, prowadzę 17:14!
Gościu jest pod dużym napięciem, nie chce przegrać z kobietą... Skupia się z całych sił ale bez rezultatu... Widząc, że czas upływa i porażka coraz bliżej, wykonuje heroiczny skurcz mięśni dolnych części układu pokarmowego ale niestety... puściły mu zwieracze i do łóżka zamiast gazu wyskoczyło małe, rzadkie g... Żona patrzy na niego i pyta:
- Co to do cholery było?
Staruszek odpowiedział:
- Koniec pierwszej połowy - zmiana stron!
Przychodzi dziewczyna do lekarza. Po badaniu lekarz mówi:
- Ma pani bardzo brzydkie odleżyny na łokciach i kolanach...
- Wiem, panie doktorze, to od seksu w pozycji "na pieska".
- A nie zna pani jakichś innych pozycji?
- Znam, ale mój piesek nie zna...
Maly Jasio pyta ojca:
- Tato, a kto to jest dziewica?
- Dziewica, synu, to mloda dziewczyna.
- A jaka dziewczyna, co ona robila?
- No wlasnie o to chodzi, synu, ze jeszcze nic.
Wraca Kowalski do domu z delegacji, wita sie, wrecza prezenty. W koncu zasiada przy stole przed talerzem i telewizorem. Patrzy dookola i wola do swojej coreczki:
- Dziubasku, czy widzialas gdzies pilota?
- Pilota? Nie widzialam... Ale byl listonosz, hydraulik i kilka razy sasiad z naprzeciwka...
W aptece facet podchodzi do okienka i cos tam cicho mowi do farmaceutki. Ta z oburzeniem reaguje:
- Panie! Jakie wyposazenie ochronne? To jest apteka, a nie sklep z bronia!!!
Zona do meza:
- A ja to juz mam dosc tego calego seksu!
- Czemu?
- Nudno. Gdybysmy tak we dwojke...
Zatonal statek. Z katastrofy uratowaly sie trzy osoby - dwoch mezczyzn i kobieta. Jak tylko doplyneli do bezludnej wyspy, faceci zaczeli sie tluc miedzy soba o to, ktoremu nalezy sie kobieta.
Widzac to, ona zaczela ich rozdzielac, mowiac:
- Nie rozumiem problemu, panowie. Jak wam mogla przyjsc do glowy mysl, ze ktorys z was jest zbedny?
W zakladzie pogrzebowym:
- Jest szef?
- Nie, wyjechal po towar.
