Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Moderatorzy: Tato, Python

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Wokash » 5 lip 2010, o 14:30

moron napisał(a):To zmiencie regulamin bo jednoznacznie dalej zabrania korsarek...


Sprawa jest jak zwykle bardziej złożona niż by się chciało.
Pamiętam, że TG dopuściło jako chyba pierwsze do użycia granaty Rico na imprezach zorganizowanych.
Powiem, że nie odbyło się bez wątpliwości bo w tym czasie te piratki były uważane za mocniejsze niż K206 (nie wiem czy słusznie, na bank były głośniejsze).
Zrobiliśmy z Rico serię testów i ku naszemu zdziwieniu wyszło, że jego granaty są bezpieczniejsze od zwykłych (robiliśmy kilka testów na losowych granatach żeby nie było).
Dlatego pozwoliliśmy na ich użycie (nikt wtedy nie pomyślał o małych i ciasnych pomieszczeniach, gdzie huk może być większym problemem niż odłamki).
Generalnie wrażenie po testach było takie, że granaty Rico są słabsze od K206 i trochę (ale nie niebezpiecznie) mocniejsze niż K204 nie wiem jak to mu wychodzi bo często na bazie tych petard robiono granaty które powodowały problemy.
Z uwagi na to, że często organizatorzy uznają na wzajem własne ustalenia (co jest dobrym zwyczajem) Rico i ska zaczęli się powoływać na ten precedens. Słusznie z resztą bo nikt dotychczas tego nie kwestionował.
Dyskusję o użyciu piratek przerwał wypadek który miał miejsce z ich użyciem i tak wyszło, że można mieć inne petardy niż K206 i 204 o ile są to granaty Rico...
Obrazek
Avatar użytkownika
Wokash
.
 
Posty: 2610
Dołączył(a): 3 sie 2009, o 10:33
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: Tower Guards
Na starym Warriorze od: 2005

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez May'u » 5 lip 2010, o 14:35

W czasie larp'a nie strzelaliśmy do cywili (nawet tych chowających się w krzakach),
ze łącznie odprowadziliśmy 3 do bramy. Minus jedyny minus naszego postępowania to że krzyczeliśmy do nich
brzydko w naszym ojczystym języku :P
Avatar użytkownika
May'u
 
Posty: 45
Dołączył(a): 11 lis 2009, o 19:48
Lokalizacja: WZ/WB
White Cross: 2nd CEB
Na starym Warriorze od: 2007

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Izzy » 5 lip 2010, o 15:47

Tato--> Skoro broń była absolutnie zakazana, to czemu gdy macv-sog leżał sobie 20 minut w odległości 5m od Was, to widzieliśmy kilku ludzi z AK wychodzących i wchodzących do obozu w którym Ty byłeś. :D Mimo tego, że połowa osób okularów nie miała. Taki zawodnik z AK przeszedł mi dosłownie przed nosem jak leżałem w trawie.
Nie bym się burzył, ale takie małe sprostowanie faktów. ;P

Zawadek--> Ostrzał otrzymywałeś z bardzo prostej przyczyny. Barykada była skonstruowana w następujący sposób:

- Po środku korytarza w "drzwiach" stała stara szafka metalowa, z wyjętą szufladą sporych rozmiarów. Szafka była wokół obudowana przez worki z piaskiem. Za nią znajdował się pokój nr 1. Tam wrzuciłeś granat.
- W osi wyjętej szuflady, (wysokość około 0,6m), była wybita dziura w ścianie, zamaskowana jako uszkodzona rura wentylacyjna/kanalizacyjna. M249 stało w pokoju nr 2 i mogło strzelać przez sporej średnicy rurę, a następnie szafkę. Pod kątem 90stp do pokoju nr 1 była ściana, z kolejną rurą, przymaskowana dodatkowo krzesłem. Za ścianą był pokój nr3 z kolejnym m249. Każda osoba zbliżająca się do killzone'u jakim był pokój numer 1, była pod ostrzałem m249 z nr2 cały czas, z nr3 jak już się weszło do nr1, oraz dodatkowo za kolejnego wału w następnych drzwiach, po skosie. Operator m249 w pokoju nr2 widział każdy ruch w korytarzu i wszystkie 3 wyjścia na prawo (nasze prawo), oraz wyjście na lewo. Nie wiem czy go w ogóle widzieliście, stałem obok i nie widziałem żadnego ostrzału prowadzonego w tą rurę. :)

Wrzucenie granatu do pokoju za wałem, spowodowało ewakuację jego załogi (w tym osoby strzelającej normalnie przez szafkę). Granat wybuchł jak załoga była już w kolejnym pokoju.

W tym momencie Wy ruszyliście, a ogień otworzył m249. Jemu się nic stało, gdyż granat wylądował na podłodze pokoju nr1, w którym go nie było. Nie strzelał on poprzez wystawienie lufy przez dziurę, tylko opierał lufę o wewnętrzną krawędź rury w swoim osobnym pokoju, więc żadne frag nie mógł uszkodzić repliki, chyba, że by wybuchł dokładnie na jego wysokości. Jedyna metoda by go wyjąć był strzał bezpośrednio przez rurę, co wymagało klęknięcia, lub wrzucenie mu do środka granatu (czy to przez kolejny wał w następnym pokoju, czy przez otwór. Względnie oślepić operatora flashbangami.
Żaden granat nie wpadł do pomieszczeń nr 2 i 3, gdzie znajdowały się M249tki. De facto zburzenie muru do pokoju nr1 przez org'ów, wcale wam nie poprawiło sytuacji, gdyż zachęciło kilka osób do szaleńczego biegu do pokoju nr1, gdzie był wyznaczony kill zone. :D
Jak teraz widać, pozycje obronne było odpowiednio osłonięte, zamaskowane i chronione przed wybuchami granatów. Trudno od nas oczekiwać, byśmy budowali umocnienia bez ładu i składu, po to by VC je zdobyło bez problemów. :P


Kilka osób załogi odniosło rany postrzałowe w pokoju nr1, jedna osoba ucierpiała też od granatu który wpadł szybem wentylacyjnym przez dach cytadeli (część fragu wyszła z rury mimo jej zatkania cegłami. Po tym incydencie, rura wentylacyjna biegnąca na dach została zapchana odpowiednio. :)
God gave you a soul,
Your parents, a body,
Your country a rifle,
Keep all of them clean

http://www.facebook.com/Warsaw.Spartans
Avatar użytkownika
Izzy
 
Posty: 990
Dołączył(a): 22 paź 2009, o 16:59
Lokalizacja: Izzybelin
White Cross: Ranger Unit
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Fenrir » 5 lip 2010, o 15:59

Izzy napisał(a):Tato--> Skoro broń była absolutnie zakazana, to czemu gdy macv-sog leżał sobie 20 minut w odległości 5m od Was, to widzieliśmy kilku ludzi z AK wychodzących i wchodzących do obozu w którym Ty byłeś. :D Mimo tego, że połowa osób okularów nie miała. Taki zawodnik z AK przeszedł mi dosłownie przed nosem jak leżałem w trawie.
Nie bym się burzył, ale takie małe sprostowanie faktów. ;P


Tylko ja miałem AK i paradowałem w rosyjskim mundurze i berecie WDW. A ty wpadłeś w tłum cywili - wrzeszczałeś, że porywasz Tha-tę, a potem nagle zbiegłeś w las.

Jako sowiecki doradca wojskowy, biorący udział w wielu akcja internacjonalistycznej pomocy muszę przyznać, że nigdy nie widziałem dziwniejszej sceny :-)

Szkoda, że jej nie opisałem w audycji radiowej, którą prowadziłem w celu budowy waszego kręgosłupa ideologicznego ;-)
Avatar użytkownika
Fenrir
.
 
Posty: 1349
Dołączył(a): 19 sie 2009, o 12:37
Lokalizacja: Wwa
White Cross: Fierce Crafty Stealth
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Endriu » 5 lip 2010, o 16:03

viewtopic.php?f=116&t=3431

Macie źli ludzie.
Następnym razem jak będę zmieniać operatywnośc z walczącego/broniącego na obserwatora lepiej się przygotuję. ale tak czy siak, miło było przyjechać i pogadać z tymi których nie znałem. Także z Sushi^^
Chociaż sajgonek nie próbowałem.
Za to mam pytanie z innej beczki.
Zaraz za bramą przy głównym respie VC stała Barykada opleciona sznureczkami które miały imitować Zasieki, czemu to miało służyć skoro wszyscy to omijali?:D
Endriu
 
Posty: 140
Dołączył(a): 28 lut 2010, o 17:54
Lokalizacja: Józefów
Na starym Warriorze od: 2009

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Izzy » 5 lip 2010, o 16:04

Fenrir--> Byliśmy pewni, że LARP trwa i po Waszej stronie płotu i nieuzbrojony TatoMinh raczej zagra larp-owo jak z lasu wyjdą żołnierze US Army w ramach program phoenix. LARP-owa reakcja nieuzbrojonego pastucha z pistoletem w plecach była by całkowicie inna.
Tato wyjaśnił, że larp'a nie ma, więc zbiegliśmy do lasu by uniknąć pogoni. Z bronią chodziło więcej osób, więc ciut baliśmy się potężnej obławy.
Gdyby obie strony zagrały tą scenę larp-owo, to by była niesamowicie klimatyczna i z epoki. A tak to wyszła dupa, bo do larp'a trzeba dwojga. :P
God gave you a soul,
Your parents, a body,
Your country a rifle,
Keep all of them clean

http://www.facebook.com/Warsaw.Spartans
Avatar użytkownika
Izzy
 
Posty: 990
Dołączył(a): 22 paź 2009, o 16:59
Lokalizacja: Izzybelin
White Cross: Ranger Unit
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Fenrir » 5 lip 2010, o 16:08

W sumie mogliście zdobyć dowody na zaangażowanie Sojuza w pomoc uciskanemu ludowi wietnamskiemu ;)
Ale przyjmijmy, że to już była Kambodża - czyli poza terenem, na którym i wy mieliście "prawo" operować :)
Avatar użytkownika
Fenrir
.
 
Posty: 1349
Dołączył(a): 19 sie 2009, o 12:37
Lokalizacja: Wwa
White Cross: Fierce Crafty Stealth
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Lolo » 5 lip 2010, o 16:23

Fen, Obecność na terenie wietnamskiej wiochy sowieckiego doradcy wojskowego została rozpoznana przez daleki zwiad Core. Z powodu braku kontaktu radiowego z HQ i zezwolenia na odstrzał poprzestalismy na słownej wymianie uprzejmości. Tak czy owak dowody na współpracę Tha-Ty z komuszą partyzantką i Armia Czerwoną zostały zdobyte i przekazane Dowództwu.

A tak w ogóle to Ciebie tam nie było, nas tam nie było, nie ma i nie potrzeba i tego się trzymajmy:)
War...War never changes...

Cezar twierdzi, że jestem ładny i że mam mądrość w sobie :)
Avatar użytkownika
Lolo
 
Posty: 236
Dołączył(a): 27 paź 2009, o 21:24
Lokalizacja: Wawa
White Cross: CORE
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Wolfi » 5 lip 2010, o 16:45

Tato napisał(a):Pewien oddział MACV uznał jednak że w wietnamie poaza bazą można strzelać bez ostrzeżenia do każdego wietnamczyka (absolutnie niezgodne z ROE). Stąd jego dowódca dostał wstegę hańby...



Cóż tyn dowódcą byłem ja - pokornie przyznaje się do winy. Przyznam że zmotywowany ,aby nie dostać 'pussy wstęgi' źle zrozumiałem RoE.

Co do samej imprezy to ogólnie za bardzo farta nie miałem - Co prawda nasze 2 okopy (siatka przy Koźle) okazały się bardzo skuteczne. Fajnie też że ludzie mieli problem z łatanym przeze mnie sznurkiem płotem.

Ja jednak zaliczyłem zgon (od razu KIA) ok 15 min od rozpoczęcia natarcia VC (pojedynczy odłamek granatu który przeleciał spory kawałek lobem i trafił mnie w głowę). Nie mam więc za bardzo możliwości wypowiedzieć o samej rozgrywce

Co do minusów:

- Niestety żaden z nas - pomimo ciągłego przebywania na pozycji- nie słyszał megafonu przez który obwieszczono że trzeba przestawić samochód - tutaj moje KIA okazało się szczęściem w nieszczęściu. Wg mnie taka decyzja powinna się pojawić dużo wcześniej.
- zasady i godziny wydarzeń na imprezie różniły się od tych zamieszczonych na forum - wg. mnie wywołało to sporo nieporozumień - tym bardziej że byliśmy przygotowani do innego rozkładu czasowego oraz wydarzeń
- na Milsimie zabrakło naszego dowódcy Piacha - wiem że z dość ważnych powodów - ale jednak szkoda.
- nieopodal dołka po naszym ognisku leżały kulki 0,23 Bioval - prawie pełna paczka. Kiedy o 9:30 w stanie KIA poszedłem na parking nadal tam leżały (moi ludzie mogli się poczęstować o ile zaistniałaby taka potrzeba i sposobność - po rozgrywce już ich tam nie było...

Co do plusów

- kopanie okopów - 12 h pracy w pocie czoła bardzo mi się podobało (wiem że dziwnie to brzmi)
- Ogromne podziękowania dla Świerzego za ogarnianie całej naszej niedoświadczonej bandy. Dziękuję też za narzędzia w które nas wyposażył.
- Dziękuję US za wsparcie (bezpośrednio kaemistą i pośrednio narzędziami i pomocą)
- VC za to że pozwolili się mojej ekipie pozabijać i i dostarczyć im wrażeń.
- Kawaleri za grilla, piwo i pogaduchy z chyba pierwszym trupem po stronie US
- Wnukowi za zabranie mojego sprzętu.
- ludziom z mojej ekipy za naprawdę ciężką pracę przez ponad 10h i świetne urządzenie i zamaskowanie okopów.


Ja niestety ze względu na własny błąd, problemy z zaparkowanym samochodem, kradzież kulek i drugi sim pod rząd (po Gambicie FIA) w którym pierwszy postrzał okazuje się KIA nie mogę zaliczyć imprezy do udanych.
Avatar użytkownika
Wolfi
 
Posty: 64
Dołączył(a): 8 lis 2009, o 03:25
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: Seal Team 2
Na starym Warriorze od: 2008

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Nelson » 5 lip 2010, o 17:11

Dla ciekawskich jak wyglądał największy pokój naszego bunkra przez dym:
http://yfrog.com/0vzdjcie0114jj /sry za jakość zdjęcia...
Widać na nim 2 gunnerów z m249
/Zdjęcie robione z fleshem
Avatar użytkownika
Nelson
 
Posty: 195
Dołączył(a): 25 paź 2009, o 23:07
Lokalizacja: Wa-wa
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Python » 5 lip 2010, o 17:15

Wolfi napisał(a):- Niestety żaden z nas - pomimo ciągłego przebywania na pozycji- nie słyszał megafonu przez który obwieszczono że trzeba przestawić samochód - tutaj moje KIA okazało się szczęściem w nieszczęściu. Wg mnie taka decyzja powinna się pojawić dużo wcześniej.
- zasady i godziny wydarzeń na imprezie różniły się od tych zamieszczonych na forum - wg. mnie wywołało to sporo nieporozumień - tym bardziej że byliśmy przygotowani do innego rozkładu czasowego oraz wydarzeń



Z tym megafonem może i racja. Na początku nie informowałem, że trzeba zabrać samochód bo uznałem że każdy dba o swój samochód i rozumie zagrożenie że ten dostanie granatem :-)
Ale - na powtarzające się pytania - stwierdziłem że jednak powiem wszystkim by samochody zabrać. Mogło to być nieco mylące - cieszę się że opel srebrny przeżył :-)

Godziny zostały z rozmysłem podane inaczej niż w ustaleniu z Tatą. NA papierze atak miał być o 10.00 - ale czy widzieliście kiedy takie ustalenie z wrogiem ataku ?
Dlatego w rozkazie było, że macie być w okopach od 9.30
Jak zobaczyłem rano jak traktujecie moje rozkazy (na PT o 6,15 przyszedłem ja i Pirx....) przesunąłem Wam alarm na 9.00 abyście mieli szansę dotrzeć do okopów przed wietnamskim atakiem wyznaczonym na 9.30

Zasady - nie różniły się istotnie - niektóre rzeczy po pytaniach od graczy zostały doprecyzowane (jak lunety).
Python
.
 
Posty: 3912
Dołączył(a): 10 lip 2009, o 07:52
Lokalizacja: Furious Creepy Strangler
White Cross: FCS
Na starym Warriorze od: 2005

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Schwarz » 5 lip 2010, o 17:27

Python napisał(a):Zasady - nie różniły się istotnie - niektóre rzeczy po pytaniach od graczy zostały doprecyzowane (jak lunety).


Planujecie jakąś otwartą dyskusję n/t zasad przyszłych połączonych imprez? Rozmawiałem z paroma osobami i chyba by się takowa przydała a tutaj chyba nie warto jej zaczynać dopóki emocje nie opadną.
Obrazek
Avatar użytkownika
Schwarz
Administrator
 
Posty: 2976
Dołączył(a): 18 sie 2009, o 20:03
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: Obrona Narodowa.pl, F.R.O.G.
Na starym Warriorze od: 2008

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Wolfi » 5 lip 2010, o 17:49

Python napisał(a):

Z tym megafonem może i racja. Na początku nie informowałem, że trzeba zabrać samochód bo uznałem że każdy dba o swój samochód i rozumie zagrożenie że ten dostanie granatem :-)
Ale - na powtarzające się pytania - stwierdziłem że jednak powiem wszystkim by samochody zabrać. Mogło to być nieco mylące - cieszę się że opel srebrny przeżył :-


Srebrna Toyota Yaris - łatwo pomylić z oplem. Też się cieszę.

Python napisał(a):Godziny zostały z rozmysłem podane inaczej niż w ustaleniu z Tatą. NA papierze atak miał być o 10.00 - ale czy widzieliście kiedy takie ustalenie z wrogiem ataku ?
Dlatego w rozkazie było, że macie być w okopach od 9.30
Jak zobaczyłem rano jak traktujecie moje rozkazy (na PT o 6,15 przyszedłem ja i Pirx....) przesunąłem Wam alarm na 9.00 abyście mieli szansę dotrzeć do okopów przed wietnamskim atakiem wyznaczonym na 9.30
Zasady - nie różniły się istotnie - niektóre rzeczy po pytaniach od graczy zostały doprecyzowane (jak lunety).


Jasne - zmiana godziny ataku miała jak najbardziej sens. Osobiście wolałbym aby już przygotowanie fortyfikacji odbywało się z ryzykiem kontaktu i na zasadach ccs.
Co do samego PT - na odprawie powiedziałeś o nim tak że sądziłem iż jest ono nieobowiązkowe.
Jako że był to nasz pierwszy SIM który zakładał nocleg w terenie pozwoliłem ludziom ( i sobie) pospać do 8mej.Tym bardziej że w nocy był LARP i trochę narozrabialiśmy

Ogólnie przyznam że gdyby nie kradzież kulek i mój własny błąd z RoE ( co mnie najbardziej zdenerwowało) dałbym imprezie 5-.
Avatar użytkownika
Wolfi
 
Posty: 64
Dołączył(a): 8 lis 2009, o 03:25
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: Seal Team 2
Na starym Warriorze od: 2008

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Nelson » 5 lip 2010, o 18:17

Tak mnie dobija jeden temat... Muszę się zapytać:
Na samym początku przy obronie cytadeli dopuściłem się bezmyślnego pociągnięcia za spust w moim sektorze (schodki w bodaj środkowym hangarze). Generalnie obrona cytadeli była już w cytadeli i ew. kilku kolegów w marpacie broniło "dachu".
Na przeciwko schodków do wnętrza cytadeli było przejście z hangaru z którego nagle wyłonił mi się jakiś tułów i nie bardzo wiedziałem kto to a było za mało czasu na krzyknięcie "HASŁO!" bo podnosił karabin więc puściłem krótką serię i przekazałem informacje do tyłu.
Może ktoś się zdefiniować kto to był? Bo mam problem z sumieniem czy nie dokonałem frendly fire [smutny emot]
Akcja była przy pierwszym ataku na cytadele.
Avatar użytkownika
Nelson
 
Posty: 195
Dołączył(a): 25 paź 2009, o 23:07
Lokalizacja: Wa-wa
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Fenrir » 5 lip 2010, o 18:52

Lolo napisał(a):A tak w ogóle to Ciebie tam nie było, nas tam nie było, nie ma i nie potrzeba i tego się trzymajmy:)


Liczyłem, że postrzelicie biednych staruszków z saigonkami, żeby sponsorowane przez nas wasze media mogły napisać o tym co wyprawiacie :)))

A tak w ogóle, to znałem człowieka który był w polskiej misji rozjemczej w Saigonie (International Commission of Control and Supervision), kiedy Amerykanie się wycofywali.
Opowiadał, że jak Północ wkraczała to wszyscy spieprzali, aż się kurzyło. Polacy, Kanadyjczycy, Węgrzy... wszystkie misje wojskowe :D
Avatar użytkownika
Fenrir
.
 
Posty: 1349
Dołączył(a): 19 sie 2009, o 12:37
Lokalizacja: Wwa
White Cross: Fierce Crafty Stealth
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Lolo » 5 lip 2010, o 19:18

Nelson nie turbuj się, to musiał być komuch. Jedyny człowiek który stał na czujce (Insect) odbił do bunkra (tak jak mu kazano) przy pierwszym kontakcie, na dachu został jedynie Core, jako siła opóźniająca, więc jak ktoś ładował się do bunkra, to był to VC.

Fen, to mnie nie dziwi :) Biały człowiek miał wszelkie podstawy żeby spieprzać jak najdalej niezależnie od międzynarodowych sojuszy. Ciekawe jaki procent personelu NVA i VC potrafił od razu stwierdzić, po której stronie żelaznej kurtyny umieścić Polaków albo Madziarów. :)
War...War never changes...

Cezar twierdzi, że jestem ładny i że mam mądrość w sobie :)
Avatar użytkownika
Lolo
 
Posty: 236
Dołączył(a): 27 paź 2009, o 21:24
Lokalizacja: Wawa
White Cross: CORE
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Fenrir » 5 lip 2010, o 19:27

Lolo napisał(a): Ciekawe jaki procent personelu NVA i VC potrafiło od razu stwierdzić, po której stronie żelaznej kurtyny umieścić Polaków albo Madziarów. :)


Panował szeroko pojęty konsensus co do tego, że jest to niski procent.
Na szczęście Amerykanie użyczyli Huey'e. :)
Avatar użytkownika
Fenrir
.
 
Posty: 1349
Dołączył(a): 19 sie 2009, o 12:37
Lokalizacja: Wwa
White Cross: Fierce Crafty Stealth
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Schwarz » 5 lip 2010, o 19:36

Nelson napisał(a):Na przeciwko schodków do wnętrza cytadeli było przejście z hangaru z którego nagle wyłonił mi się jakiś tułów i nie bardzo wiedziałem kto to a było za mało czasu na krzyknięcie "HASŁO!" bo podnosił karabin więc puściłem krótką serię i przekazałem informacje do tyłu.
Może ktoś się zdefiniować kto to był? Bo mam problem z sumieniem czy nie dokonałem frendly fire [smutny emot]


Na początku gry atak na Cytadelę prowadził II Batalion pod moim dowództwem. Z tego co mi wiadomo, do środka jako pierwszy przedostał się Adam a po nim ja. Niestety jest tu coś co nie pasuje do naszego opisu, bo obaj w środku korzystaliśmy tylko z SigSauerów. Jeżeli ktoś z II Batalionu był w środku, to też bym się chętnie dowiedział komu się jeszcze udało :)
Obrazek
Avatar użytkownika
Schwarz
Administrator
 
Posty: 2976
Dołączył(a): 18 sie 2009, o 20:03
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: Obrona Narodowa.pl, F.R.O.G.
Na starym Warriorze od: 2008

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Tato » 5 lip 2010, o 20:06

Izzy napisał(a):Tato--> Skoro broń była absolutnie zakazana, to czemu gdy macv-sog leżał sobie 20 minut w odległości 5m od Was, to widzieliśmy kilku ludzi z AK wychodzących i wchodzących do obozu w którym Ty byłeś. :D Mimo tego, że połowa osób okularów nie miała. Taki zawodnik z AK przeszedł mi dosłownie przed nosem jak leżałem w trawie.
Nie bym się burzył, ale takie małe sprostowanie faktów. ;P

Boosh, aleś się napiął. Jak prostowanie to prostowanie:
1) Broń była przeze mnie absolutnie zakazana w nocy W BAZIE USA, CZYLI TAM GDZIE MIAŁO BYĆ STRZELANIE.
2) teren policyjny był poza terenem strzelania, poza pasem przy ogrodzeniu.
3) USA miała wyraźny rozkaz NIE PRZEKRACZANIA GRANICY PÓŁNOCNEJ BAZY.
4) Ludzie sobie mogli i nosić kałasze Mki i co tam mieli, TAM MIELI NAMIOTY I TO BYŁ ICH BAGAŻ. Chyba mogli sobie je przygotowywać na nastepny dzień? Powtarzam był ZAKAZ GRANIA W NOCY Z BRONIĄ A NIE ZAKAZ JEJ DOTYKANIA.
5) Jasne że połowa osób były bez okularów bo i wioska była poza terenem strzelania. Okulary mieli ci, którzy szli larpowac do bazy.

Jeszcze tylko gwoli tych hord wietnamskich, które w oczach sie dwoiły i troiły w nocy: larpowało oszałamiające 6 osób. Grey, Nocone z kolegą (przepraszam nie pamiętam ksywki), Mietek, Sushi i ja. Grey zdobywał budynki, Nocone łaził drogą i się wysadzał, Mietek robił zwiad a Sushi i ja rozdawaliśmy sajgonki. Reszta ekipy poszła spać, albo była tam całkowicie offgame i towarzysko (na grilla przyjechali Blackwatersi, oczywiście ci nie grający po stronie USA).

CZY JUŻ JEST ABSOLUTNA JASNOŚĆ CZY NADAL SZUKAMY JAKIŚ USPRAWIEDLIWIEŃ WG KTÓRYCH DECYZJA PYTHONA O WYDANIU TWÓRCY "PROGRAMU PHOENIX" WSTĘGI I AM PUSSY BYŁA MYLNA, NIESPRAWIEDLIWA, KRZYWDZĄCA, "BO TO PRZECIEŻ WIETNAM I MOŻNA STRZELAĆ DO CYWILI", ŁAMAĆ ROZKAZY DOWÓDZTWA I OLEWAĆ OBOWIĄZUJĄCE ROE?
BLACKWATER OPERATOR TATO
Obrazek
Avatar użytkownika
Tato
.
 
Posty: 2001
Dołączył(a): 21 sie 2009, o 21:35
Lokalizacja: Wawa
White Cross: Blackwater
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez nocone » 5 lip 2010, o 20:24

Kolega to Kowal (ale taki łódzki) - wysadzaliśmy się gdzie się dało i nawet byliśmy w cytadeli, po drabince i gdybyśmy wiedzieli co będzie się tam działo to na pewno przygotowalibyśmy wam zasadzkową kupkę czy cuś :)
Obrazek
Avatar użytkownika
nocone
 
Posty: 124
Dołączył(a): 15 lut 2010, o 23:43
Lokalizacja: Zgierz
White Cross: 517
Na starym Warriorze od: 2009

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Dalej » 5 lip 2010, o 20:49

Właśnie wróciłem do cywilizacji i widzę że fajny flejm. Czyli jedna z najlepszych imprez w 2010 :)
Avatar użytkownika
Dalej
Administrator
 
Posty: 4317
Dołączył(a): 10 lip 2009, o 08:15
White Cross: Weekend Warriors
Na starym Warriorze od: 2005

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Grey » 5 lip 2010, o 21:04

Zdecydowanie!
Avatar użytkownika
Grey
.
 
Posty: 923
Dołączył(a): 20 sie 2009, o 12:29
Lokalizacja: Gliwice / Warszawa
White Cross: Śnieżna Pantera
Na starym Warriorze od: 2006

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez ZeRT » 5 lip 2010, o 21:07

Tato zdajesz sobie sprawę z faktu, że Pyton nie przekazał nam tej ważnej informacji podczas odprawy na miejscu i że nie znalazła się ona w zasadach umieszczonych w części MS? Informacji o wyłączeniu części policyjnej zabrakło też na kartkach które dostaliśmy na odprawie.
Kolejna rzecz z której musisz sobie zdać sprawę jest to, że nie tylko Izzy i ja nie dostaliśmy info o wyłączeniu z gry części policyjnej ale również całą masa innych ludzi po naszej stronie.

Rozumiem, że wpieprzyliśmy się wam w środek obozu gdzie nie spodziewaliście się nas i byliście święcie przekonani, że nas nie powinno tam być, ale nie wieszaj na nas psów za to, że ktoś inny zapomniał nas poinformować o zmianach zasad.
Bądź szalony, ale nie głupi.
Obrazek
Avatar użytkownika
ZeRT
 
Posty: 910
Dołączył(a): 24 paź 2009, o 20:38
Lokalizacja: Nieporęt
Na starym Warriorze od: 2006

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Szwed » 5 lip 2010, o 21:08

Dzięki ludu pracujący miast i wsi za tak dobrze spędzony czas w niedzielne przedpołudnie. Dzięki wspólnemu wysiłkowi, potu, krwi i chyba łez ta batalia w Vietnamie na długo zapisze się w naszej pamięci. Wszystko do czego można było mieć zastrzeżenia zostało już powiedziane i wyjaśnione ku chwale partii i socjalizmu. Jeszcze nigdy nie miałem tak bogatej kolekcji pamiątek z bitwy (146 ugryzień komarów i 37 dużych krwiaków po trafieniach. Liczone 3krotnie ;) ) Kampania jeszcze nie zakończona, ale wiara w zwycięstwo dodaje sił i kolejnych członków Armii Wyzwolenia Vietnamu ;) do następnego
Szwed
 
Posty: 66
Dołączył(a): 5 lip 2010, o 20:25
White Cross: SGS
Na starym Warriorze od: 2008

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez TROLL » 5 lip 2010, o 21:19

Ta z ciekawości , Wy zawsze tyle dziwnych postów piszecie po każdej imprezie :)
Obrazek

Obrazek
TROLL
 
Posty: 70
Dołączył(a): 28 paź 2009, o 15:58
Lokalizacja: www.asglublin.com.pl
White Cross: C.A.T.s Lublin , Lubelski Korpus Ekspedycyjny
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez heavenly » 5 lip 2010, o 21:26

TROLL napisał(a):Ta z ciekawości , Wy zawsze tyle dziwnych postów piszecie po każdej imprezie :)


Nie - długość flejma jest wyznacznikiem jakości imprezy. Mamy już 4 podstrony i rośnie - czyli impreza wprost fantastyczna bo wywołała potężne emocje.
Potrzebujesz jakiejś przeróbki elektrycznej w replice czy radiu? Zajrzyj tutaj: viewtopic.php?f=155&t=6267
Avatar użytkownika
heavenly
 
Posty: 611
Dołączył(a): 30 paź 2009, o 14:34
Lokalizacja: Warszawa Praga
White Cross: ASG Fatah
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez TROLL » 5 lip 2010, o 21:33

Bardzo interesujący sposób wyrażania emocji po imprezie. To nadaje się na doktorat dla jakiegoś socjologa :):):)
Obrazek

Obrazek
TROLL
 
Posty: 70
Dołączył(a): 28 paź 2009, o 15:58
Lokalizacja: www.asglublin.com.pl
White Cross: C.A.T.s Lublin , Lubelski Korpus Ekspedycyjny
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Wokash » 5 lip 2010, o 21:49

Tu to normalne... ludzie flejmują z poczucia obowiązku, impreza dobra flejm musi być...
Obrazek
Avatar użytkownika
Wokash
.
 
Posty: 2610
Dołączył(a): 3 sie 2009, o 10:33
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: Tower Guards
Na starym Warriorze od: 2005

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Cezar » 5 lip 2010, o 21:53

Moje uwagi i flam do teamtu :P


Dzień 1

Po tygodniach spędzonych w dżungli przenieśli naszą jednostek do cywilizacji, mamy przez jakiś czas stacjonować Hue jako ochrona sztabu, miałem zasmakować Ash and trash tak zachwalane przez pilotów. Nigdy nie przypuszczałem, że będę się ciszył z roli wartownika. Wszystko lepsze od tego jądra ciemności w którym przyszło nam walczyć.
Do dawnej stolicy dotarłem z lekkim opóźnieniem, drogi w Wietnamie to prawdziwe autostrady piekieł nawet dla deuce and half. Na miejscu szybko znalazłem resztę oddziału, który przybył wcześniej, był tam też kilku cherry – dzieciaki. Po otrzymani rozkazów mój początkowy entuzjazm do spokojnej pracy wartownika opadł, mam wzmocnić obronę HQ w pobliskim „Parku” parkiem to może było 100 lat temu teraz nie różniło się to niczym od piekła, z którego właśnie się wyrwałem. Kroi się jakaś większa afera, nic nie można potwierdzić ale nikt bez przyczyny nie robi taki akcji, Firma coś zwietrzyła.
Prace szły pełną parą, powoli „Park” zamieniał się w fortecę, wgryźliśmy się glistą glebę na tyle na ile pozwalały wody gruntowe, wszystkie pola ostrzału zostały oczyszczone ze zbędnej roślinności, całości prac umilały nie ustające ataki cong moui. Sam sztab również został umocniony wyglądał jak średniowieczny zamek, Air Cav tym razem uziemieni. Dobre chłopaki, wiedzą jak się bawić, nie brak im kawaleryjskiej fantazji. Marines też podobno się okopują, coś mi tu śmierdzi wiekiem kaka, przekazano nam również specjalne ROE na czas pobytu w Hue.
O zmierzchu prace ustały, cześć ludzi udała się na RR i Ba – Ma- Ba, ja miałem pierwszą wartę. Noc wydawał się spokojna, nawet cong moui przestały przeszkadzać, nie bo było bez chmurne a światłą miasta sprawiały, że widoczność była bardzo dobra. Dowódcą warty był nasz Nazi Boy – straszny służbista ale w jego szaleństwie jest metoda, skuteczności nie można mu odmówić. Ciszę nocy przerywały odgłosy szykujących się do Tet Wietnamczyków oraz... ciężkie palce FNG. No jakiś nocny herold łamanym angielskim mieszanym z ruskim truł coś o równości inne czerwone bzdety był bardziej irytujący niż cong moui. O pierwszej koniec warty czas złapać trochę snu.

Dzień 2

Obudził mnie nasz plutonowy D.I.E – 5.45 co za punktualność, 15 przed zbiórką dzięki temu będę miał czas spokojnie zjeść i się umyć. Poranek jak na tą porę roku w Wietnamie był chłodny i chmurny. O 7 zaczęliśmy maskować nasze pozycje w „parku” i rozkładać booby trap. Potem jedne z FNG dosięgnął Artiacle 15 do czego też i ja się przyczyniłem.... . ALARM, to tyle pisania czas na małe Bok – Bok.




Co za rzeź... Nie wiem czy się utrzymamy, zalewają nas. Postaram się spisać jak najwięcej to możliwe ktoś znajdzie te zapiski i dowie się co się stało.



Bardzo szybko opiszę co działo się od 9 nie wiem ile tu jeszcze się utrzymamy.

Zająłem moją pozycje osłaniającej bramę główną wraz w cherry, teraz ich ciężki palec może się na coś zda. Przechodzą przez bramę jak lemingi, mimo krótkich serii amunicja zaczęła się kończyć po 10 minutach. Nie widzieli nas, strzelają na oślep. Nagle kula trafia mnie w głowę padam, czuje za prawym uchem jak lepka ciepła ciesz spływa mi po karku. Dostałem, chłopaki mnie szybko opatrzyli. Zdobywca Artiacle 15 zajmuje moje miejsce, nagle jego głowa eksploduje, fragmenty jego mózgu i czaszki lądują na moje twarzy, a jego ciało padło bezwładnie. Jeszcze godzinę temu byłem wściegły za jego nocną akcje a teraz jego zwłoki leżą u moich stup, chce mi się rzygać... Doc Doc.... . Nikt nie odpowiada. Kolejny FNG dostaje też głowa, ale jemu jej nie urywa, to tylko draśniecie. Do okopu wpada nasz Gucci ze swoją maszynka do mielenia mięsa. Od razu odpowiada ogniem w kierunku bramy. Okop jest pełne krwi i łusek, Udaje mi się podnieść i przyłączam się do kanonady. Symfonia na dwie świnie. W tym momencie obrywam drugi raz.... Nie wiem co był dalej tracę przytomność. Ocykam się gdy FNG z raną głowy wyciągał mnie z okopu, ledwo widzę, oczy pieką , głowę przeszywa ból nie do opisanie, znów tracę przytomność …. Ocykam się w okpi chłopaków z drugiego plutonu, poznaje Jędzę, opatruje mnie i na własnych plecach przenosi do sztabu. Mam nadziej że go ktoś za to odznaczy i będzie miał swoje FIGMO, naraził siebie by tylko wyciągnąć moje żałosne nieprzytomne dupsko w bezpieczne miejsce. W sztabie przejęli mnie chłopaki z First Cav. Tuż pomnie przyniesiono moją koleżankę z plutonu, odłamki wyrwały jej pół pleców ale przeżyła to najtwardsza laska jaką poznałem i najlepszy RTO na świecie.

Początkowo w sztabie panowała atmosfera polowania, chłopaki świetnie sobie radzili, widać było, że panują nad sytuacją. Dowódca Firs Cav Radar, jak na kawalerzystę przystało dumnie przechadzał się pomiędzy swoimi żołnierzami, ma się wrażenie, że ta bitwa sprawia mu przyjemność, brakowała mu tylko szabli i kapelusza.

Półgodziny później FUBAR. VC się przedarli. Teraz piszę już na bieżąco.

Słychać jedne wielki huk, jęki rannych w tle.... Nie ustające eksplozje grantów... Wszyscy są już ranni... co chwilę ktoś pada martwy... Doc czołga się do okopu do okopu nagle sam dostaje postrzał nie ma kto mu pomóc... jestem zbyt daleko ... nie mogę chodzić...
Kolejne kule przeszywają jego ciało.... próbuje się czołgać... Nagle wiedzę człowiek z mojego plutonu próbują przedrzeć się do sztabu.... jemu się udał ale wraca po kumpli... VC się przedarli przebiegają nad ciałami... nie widza mnie... zrywają fla.........


Trzy tygodnie później Marines przeszukujący ruiny sztabu podnosi zakrwawiony notes..


Dziękuję wszystkim za przemiodnie spędzony czas. Ja nie widziałem kwasów lub ich jakoś nie pamiętam, więc nie było istotne dla odbioru całości imprezy. Dziękuję, Dziękuj, Dziękuję

Czy ktoś mniej prowadził jakie statystki po stronie VC – jakiego rzędu przemiał ludzi był. (na przykład ilość graczy, średnia ilość respowań)

PS a może by tak w drugą stronę Hamburger Hill ;)


PPS Do Sas z Malezji - mam twój koc i nawet ręcznik... jeśli nie dostaniemy okupu to dalej będzie w Ambasadzie, musisz do mnie wpaść i samo go odbić :P

PPPS Przepraszam za błędy.... staram się jak mogę ograniczyć ilość literówek :( Edytuje ciągle
Ostatnio edytowano 5 lip 2010, o 23:05 przez Cezar, łącznie edytowano 3 razy
Dumnie przynależał do: SoF, Platoon, RU, TG, 10th, Coyotes
Avatar użytkownika
Cezar
.
 
Posty: 314
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 08:06
Lokalizacja: Coyotes/TG/10th
Na starym Warriorze od: 2005

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Swierzy » 5 lip 2010, o 22:01

Zainwestuj wreszcie w spellcheckera!
Napalm sticks to kids
Avatar użytkownika
Swierzy
.
 
Posty: 732
Dołączył(a): 24 sie 2009, o 09:49
Lokalizacja: Piaseczno / San Jose
White Cross: 10th Mtn
Na starym Warriorze od: 2005

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Lolo » 5 lip 2010, o 22:01

No to to już nie jest materiał na doktorat dla socjologa, tylko na profesurę dla psychiatry... :)
Ostatnio edytowano 5 lip 2010, o 22:02 przez Lolo, łącznie edytowano 1 raz
War...War never changes...

Cezar twierdzi, że jestem ładny i że mam mądrość w sobie :)
Avatar użytkownika
Lolo
 
Posty: 236
Dołączył(a): 27 paź 2009, o 21:24
Lokalizacja: Wawa
White Cross: CORE
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Goorock » 5 lip 2010, o 22:02

EDIT: W moim teamie na 6 os. 3 os. respowali się tylko raz. 2 os. ok. dwu/trzykrotnie. Ja 4 razy :) Straty 12 os. Oczywiście pamietajmy, że wszystkie KIA, bez ran )
Ostatnio edytowano 5 lip 2010, o 22:10 przez Goorock, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Goorock
 
Posty: 6146
Dołączył(a): 24 paź 2009, o 18:44
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: Czarny Kot
Na starym Warriorze od: 2008

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Schwarz » 5 lip 2010, o 22:08

W II Batalionie średnio 5-6 wizyt na respie. Niektóre wymuszone wyczerpaniem amunicji i kawką Robala ;)
Obrazek
Avatar użytkownika
Schwarz
Administrator
 
Posty: 2976
Dołączył(a): 18 sie 2009, o 20:03
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: Obrona Narodowa.pl, F.R.O.G.
Na starym Warriorze od: 2008

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Grey » 5 lip 2010, o 22:12

Hamburger Hill - dla mnie bomba!!!
Tylko wynajdźcie jakąś górę, bo inaczej to by była porażka.

Cezar, dzięki za mega klimatyczny opis. Słyszałem o Smokes. Ech. Ile bym dał, aby całość była nagrywana z lotu ptaka :)

U nas oficjalnie respy miały się odbywać w grupach, ale każdy batalion interpretował to po swojemu (mój uznał, że respujemy się po 5 osób z batalionu na raz). Osoby które dojechały w trakcie chyba nie były w ogóle przydzielane i zdaje się respowały się natychmiast.
Ja zginąłem chyba 6 razy. Pewnie byli i tacy, co i 10 razy. Przypuszczam że zabraliście ok. 600 wietnamskich istnień ze sobą :) Ale nikt tego nie ewidencjował, a trupów nikt nie liczył. Więc w wersji oficjalnej zabiliście maks 200 wietnamczyków, głównie bezbronne kobiety i dzieci :P

EDIT: Goorock, ale pamiętasz, że jedną śmierć zaserwował nam Tato? To ta osoba nie zginęła od kulki ani razu??
Avatar użytkownika
Grey
.
 
Posty: 923
Dołączył(a): 20 sie 2009, o 12:29
Lokalizacja: Gliwice / Warszawa
White Cross: Śnieżna Pantera
Na starym Warriorze od: 2006

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Schwarz » 5 lip 2010, o 22:15

Grey napisał(a):Hamburger Hill - dla mnie bomba!!!
Tylko wynajdźcie jakąś górę, bo inaczej to by była porażka.


A co myślisz o tej w Radiówku? Może warto by tą podsunąć ew. orgom do rozważenia?
Obrazek
Avatar użytkownika
Schwarz
Administrator
 
Posty: 2976
Dołączył(a): 18 sie 2009, o 20:03
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: Obrona Narodowa.pl, F.R.O.G.
Na starym Warriorze od: 2008

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Fenrir » 5 lip 2010, o 22:16

Cezar napisał(a):
Czy ktoś mniej prowadził jakie statystki po stronie VC – jakiego rzędu przemiał ludzi był. (na przykład ilość graczy, średnia ilość respowań)



Moje luźne szacunki wskazuja na co najmniej 400-500 zabitych.
Avatar użytkownika
Fenrir
.
 
Posty: 1349
Dołączył(a): 19 sie 2009, o 12:37
Lokalizacja: Wwa
White Cross: Fierce Crafty Stealth
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Grey » 5 lip 2010, o 22:16

Schwarz : Pfff... to nie górka, a mini pagórek :) Myślałem, i nie nadaje się.
Avatar użytkownika
Grey
.
 
Posty: 923
Dołączył(a): 20 sie 2009, o 12:29
Lokalizacja: Gliwice / Warszawa
White Cross: Śnieżna Pantera
Na starym Warriorze od: 2006

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez nocone » 5 lip 2010, o 22:26

Obrazek
Avatar użytkownika
nocone
 
Posty: 124
Dołączył(a): 15 lut 2010, o 23:43
Lokalizacja: Zgierz
White Cross: 517
Na starym Warriorze od: 2009

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Goorock » 5 lip 2010, o 22:36

Nas było ok. 50 Jeżeli 800 to każdy ponad 10 respów. Tyle nie było. Może 200, maks. 300. Amerykanie byli dzielni, ale nie przesadzajmy.
Avatar użytkownika
Goorock
 
Posty: 6146
Dołączył(a): 24 paź 2009, o 18:44
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: Czarny Kot
Na starym Warriorze od: 2008

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Radar » 5 lip 2010, o 22:45

Cezar fajna relacja : ) specjalnie dla Ciebie i Cherry fotka : P
Obrazek
Obrazek
WMASG - Data rejestracji - 16 Sierpnia 2004 Warrior - Data rejestracji 16 Grudnia 2004
Avatar użytkownika
Radar
.
 
Posty: 66
Dołączył(a): 3 sie 2009, o 12:05
Lokalizacja: Żoliborz
White Cross: Power Emeryt Team / Kawaleria
Na starym Warriorze od: 2004

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Grey » 5 lip 2010, o 22:46

Tylko 50? A to przepraszam. Tato, liczyłeś nas?

Szlak bojowy Śnieżnych Panter

1. Śmierć na wirtualnych minach poza terenem gry
2. Zdobycie góry warriorówki i sztandaru (mówiłem wracając innym oddziałom, by odpuściły warriorówkę, bo nie ma potrzeby o nią walczyć)
3. Zdjęcie Artiego snajpera w północno-zachodnim narożniku tereny gry.
4. Śmierć w ataku na wał północno-zachodni. Na chwilę oczyściliśmy skrajny bunkier
5. Obserwacja śmierci Ciężkiego i Hubcy pod ogniem kaemów na południowym zachodzie od Plutonówki - dzięki temu, że wypadł mi magazynek, nie zdążyłem dobiec pod ten ogień. Jak to pech może okazać się szczęśliwym trafem...
6. Zaproponowanie Tha Tho dużego zorganizowanego szturmu
7. Śmierć podczas wielkiego szturmu od zachodu
8. Śmierć podczas drugiego wielkiego szturmu od północnego zachodu
9. Śmierć podczas szturmu bunkra Blackwater. Padła zachodnia część umocnień.
11. Ja i Hubca przemierzyliśmy sporą część terenu w poszukiwaniu Ciężkiego w ogólnym chaosie. Zwiedzanie umocnień i oglądanie trupów (a raczej wymienianie z nimi wrażeń)
12. Obława na grupy dywersyjne na południe od lotniska w sile kilku batalionów
13. Śmierć podczas szturmowania Cytadeli od północy.

Naliczyłem dokładnie 6 śmierci. Po 6 już się nie zrespowałem, bo gra się zakończyła. Licząc że było nas 50 osób i każdy średnio miał tyle śmierci ile ja, wychodzi 300 ludzi strat.

EDIT: Radar - Wyglądasz jakbyś bronił ranną Smokes :D
EDIT 2: Najbliższe prawdziwe wzniesienia znajdują się pod Mławą. Tam też znajdują się polskie umocnienia z II WŚ. Tylko nie wiem, czy można na nich się strzelać. To są narodowe zabytki.
Ostatnio edytowano 5 lip 2010, o 22:57 przez Grey, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Grey
.
 
Posty: 923
Dołączył(a): 20 sie 2009, o 12:29
Lokalizacja: Gliwice / Warszawa
White Cross: Śnieżna Pantera
Na starym Warriorze od: 2006

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Goorock » 5 lip 2010, o 22:55

Przed grą na papierze miało być 80, ale w rezultacie było ok. 50 +- 5. Liczba 300 jest realistyczna
Avatar użytkownika
Goorock
 
Posty: 6146
Dołączył(a): 24 paź 2009, o 18:44
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: Czarny Kot
Na starym Warriorze od: 2008

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Cezar » 5 lip 2010, o 22:59

@ Radar Pr000000000000 że aż mi się sheyk ulał :D
@Grey: tak wygląda bo tak było :)
Dumnie przynależał do: SoF, Platoon, RU, TG, 10th, Coyotes
Avatar użytkownika
Cezar
.
 
Posty: 314
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 08:06
Lokalizacja: Coyotes/TG/10th
Na starym Warriorze od: 2005

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Tato » 6 lip 2010, o 00:31

Osób było 75 (mniej więcej). Ja też liczę ok 6 respów (nie mogliśmy zliczać choć był taki plan bo było kilka punktów). Także liczba zabitych wydaje mi się bliższa 400.
BLACKWATER OPERATOR TATO
Obrazek
Avatar użytkownika
Tato
.
 
Posty: 2001
Dołączył(a): 21 sie 2009, o 21:35
Lokalizacja: Wawa
White Cross: Blackwater
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Nelson » 6 lip 2010, o 01:12

Rozumiem ,że teraz zaczęło się liczenie fragów? W sumie nie wiem ilu powyjmowałem, generalnie nie interesuje mnie to jakoś [emot]. Ciekawi mnie tylko czy zdjąłem kogoś na wale(ten na przeciwko hangarów) również przy pierwszym ataku na cytadele.
Avatar użytkownika
Nelson
 
Posty: 195
Dołączył(a): 25 paź 2009, o 23:07
Lokalizacja: Wa-wa
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Arrow » 6 lip 2010, o 02:50

Pięknie dziękuję wszystkim uczestnikom za wczucie się w swoje role i ten wietnamski klimat, 1st Cav za przygarnięcie pod swoje kawaleryjskie skrzydła i wspólne dzielną obronę sztabu.
Sobota upłynęła nam na ciężkiej pracy, którą wszyscy wykonywali z ogromnym zapałem i zaangażowaniem, chcieliśmy w ten sposób zrobić VC niespodziankę, i myślę, że się nam udało :-)
Wieczorem w trakcie larpa graliśmy jednostkę która korzystając z przepustek, korzystała w Sajgonie z pełni z życia, i odwiedziła miejscowe kino i bar w którym akurat odbywało się celebracja urodzin 1st Cav (100 lat!).
Niedziela:
Wiedzieliśmy do początku, że gra nastawiona jest na wybicie obrońców, powstawało pytanie tylko, czy zdążymy do końca gry obronić pozycję, czy nie. Niestety kolejne trafienia obrońców, skutkowało wyłomami w obronie, której nie było jak uzupełnić, czego następstwem było wdarcie się 4 batalionu VC od strony wschodniej, czyli między innymi mojej pozycji.
Według mnie, pomysł jebanki kontra milsim był jak najbardziej trafiony, symulacja w pełni zdała egzamin, nasze hp-upy grzały się do czerwoności od nieustającego ognia,
magazynki których mieliśmy kilkadziesiąt musieliśmy doładować kilkakrotnie, a dokonywaliśmy tego trzęsącymi się rękoma, w ogromnym stresie. Zatem strona US była nieustannie atakowana, i bardzo dobrze się stało że VC miał blisko respa i natychmiastowego, cel pressingu został w ten sposób osiągnięty, a że nie był on ukierunkowany na wygraną US - who cares, zabawa była wyśmienita.
Chwała za to organizatorom za ich zaangażowanie, w moderowanie gry i chęć pokonywania kilometrów przy chodzeniu od strony do strony. Stronie VC dziękuję za pełne zaangażowanie i niezmordowane pokonywanie przeszkód, któreś my przygotowywali dzień wcześniej, oraz za super stylizację, która była kolejnym smaczkiem w grze.
Ale żeby nie było za różowo....
W niedzielę trwając na pozycjach usłyszeliśmy w radiu "Su-Shi" obietnicę, iż "posiłki są już w drodze", pomyśleliśmy sobie, "no nareszcie będzie gorące", no więc czekamy w gotowości i podnieceniu, co też nam zgotowano, i co nam VC zaserwuje. Czekamy, czekamy, wreszcie po kilku godzinach, gdy już wszyscy obrońcy wycieńczeniu i głodni padli na swych pozycjach na skraju okopu wyrasta nam głowa Ro-Ba-Laka, przez głowę przelatuje myśl - no wreszcie, ile można czekać. Po chwili reszta obsługi pojawia się w naszym okopie, patrzę jest Czar-Nu-Szek, on pewnie będzie wiedział co dla kogo, no więc zadaję pytanie: Czy macie dla nas obiecane posiłki???!!! Mój rozmówca patrzy się na mnie wzrokiem niewinnej Saki-Saki zadającej gwałt na Ni-Chu -Ja-Ku, no więc ponawiam pytanie: "macie dla nas kuczak w ciecie czy choćby sajgonki"? Widzę że Dalej udaje, że nie wie o co chodzi, potem coś tam ściemnia że atak, że granaty, że strój za czarny, że taca waży 5 k, a ja tu widzę, że normalnie nas tu w Kuchi-Kuchi chcą nabić!!! Po prostu zeźarli po drodze nam nasze posiłki, a pełne brzuchy nie pozwoliły im na wgramolenie się na szczyt niewielkiej, dopiero jak im kolka poobiednia zeszła, dotarli do nas serwując jedynie surowe przekąski grochowe. Tego nie można tak zostawić, protestuję przed takim traktowaniem graczy US, i wnoszę do organizatorów i mocodawców owych doręczycieli o wyciągnięcie surowych konsekwencji i o rozdanie
bananów albo co najmniej lizaków! :-P
Arrow
 
Posty: 597
Dołączył(a): 9 wrz 2009, o 13:17
Lokalizacja: Osowiec
Na starym Warriorze od: 0

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Wokash » 6 lip 2010, o 07:22

Nelson napisał(a):Ciekawi mnie tylko czy zdjąłem kogoś na wale(ten na przeciwko hangarów) również przy pierwszym ataku na cytadele.


Których hangarów i kiedy? Skąd strzelałeś?

Wały osłaniające hangary były przynajmniej 2.
Ja zostałem raz zdjęty na przeciwwale rangerskiej górki w wyniku trafienia z boku od strony bramy, podczas opanowywania wału, przed głównym atakiem. Nadto zostałem zdjęty raz z przeciwwału cytadeli (nie wiem który to był atak, jeszcze przed zadymieniem w każdym razie) zginąłem od postrzału małego palca... . Dodatkowo ze 3 razy został zabity mój kapelusz leżący na wale obok mnie.

Co do fragów to jeśli nie liczyć kapelusza (kiedy go nie miałem na głowie) poległem bodaj 5 razy (a może 6 razy) przeciętne straty w naszym batalionie z obserwacji nie odbiegały jakoś od tej liczby więc należało by przyjąć, że straty batalionu zamknęły się na poziomie 40-50 osób.
Czyli zostało nas tak na oko 3 kompanie i 2-3 plutony piechoty oraz pluton dowodzenia... to tak dla zwolenników koncepcji ograniczania ilości respów... zmieściliśmy się [emot].
Ale nikt tego nie liczył bo faktycznie przy 3 respach i 2 osobach nadzorujących je i jednocześnie dowodzących fizycznie było trudno.
Obrazek
Avatar użytkownika
Wokash
.
 
Posty: 2610
Dołączył(a): 3 sie 2009, o 10:33
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: Tower Guards
Na starym Warriorze od: 2005

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Ptasiek » 6 lip 2010, o 10:37

Blacha napisał(a):dla mnie wszystko ok i nawet połączenie jebanki z milisimem mi sie podobało (moim zdaniem pomysł ciekawy jeno trzeba by to trochę przetrenować żeby zgrało się)
prócz wyjątkowo ostatniej mojej akcji która spieprzyła mi humor na koniec

próbuje zejść z górki (po prawej tylko murek i 2 metry w dół po lewej szturmujący pod góre USi)) bez broni i w czerwonej szmacie i zaczyna sie szturm USów w woodlandach - dre ryja że jestem trupem i żeby nie strzelali - po kolejnej serii po pysku koleś zaczyna drzeć do mnie ryja "wypierdalaj" prawie z pianą na gębie więc mu krzyczę że nie skocze dla niego w dół a nie mam jak zejść inaczej. W odpowiedzi słyszę kolejne "wypierdalaj stąd" poparte machaniem w moją stronę(z kilku metrów) lufą i kolejna seria tym razem po uchu i szyi dla odmiany (zastanawia mnie czy "popuściło mu się" machając tą lufą przede mną, strzelił do mnie po raz kolejny ktoś z jego teamu czy może dostałem po ryju strzały na wzmocnienie polecenia "wypierdalaj")
Ja wiem że emocje i w ogóle ale jak ktoś ma problemy z chwiejnością emocjonalną może nie powinien sie bawić w asg bo sam pierdyknie na zawał albo komuś zrobi krzywdę.


Cytuje bo stalem obok Blachy ja wiem z pol metra obok pomijam nawet fakt ze ktos nam dorzucil granat ktory wybuchl mi na plecach doslownie(lekkie zaczerwienienie i obtarcie nic sie nie stalo) alechce tylko dodac ze ten USman mial prawie piane na ustach jak sie darl, mysle ze ten kto sie tak zachowal przeczytal juz dosc i moze nastepnym razem nieco spasuje...

/rozmawiałem z US manami w bazie, skarżyli się że VC wrzuca granaty do okopów na leżących rannych bez okrzyku GRANAT. Miałem także skargi na "ludzi z oddziału Ptaśka" że prowadzą ostrzał mając na głowach czerwone chusty. Naprawdę w ferworze walki dzieją się dziwne rzeczy - ale co gorsza trudno je potem zweryfikować PO, jak się tam nie było. Dlatego proszę o UMIAR na przyszłość i więcej WYOBRAŹNI po obu stronach. Pyt

A poza ta sytuacja Impreze uwazam za udaną. Dziekuje Goorockowi za przygarniecie:)
Obrazek
Avatar użytkownika
Ptasiek
.
 
Posty: 799
Dołączył(a): 3 sie 2009, o 13:01
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: -Stalkers-
Na starym Warriorze od: 2003

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Blacha » 6 lip 2010, o 10:54

szkoda że nie poszedłeś ze mną do ichszej bazy bo nie mogłem typa znaleźć a reszta mnie wyśmiała twierdząc w połowie że wymyślam a w połowie że mi sie należało bo sie nie położyłem;-)
(pozdrowienia dla USWoman która twierdziła tak najgoręcej )
Złoty Medal Gazownika
Obrazek
Złoty Medal Gazownika Na Niebieskiej Podkładce - za przetrwanie ataków niebieskiego dymu
Avatar użytkownika
Blacha
 
Posty: 447
Dołączył(a): 7 lis 2009, o 19:36
Lokalizacja: Warszawa ursynów
White Cross: ASG Fatah
Na starym Warriorze od: 2009

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

Postprzez Wokash » 6 lip 2010, o 11:30

Panowie ale jedna uwaga ASG/MS itd to nie jest herbatka u cioci na imieninach...
Fakt, faktem, że cywilizowany człowiek nie będzie się darł na drugiego żeby sper... ale żaden regulamin nie wymaga żeby ktoś był cywilizowany (nie bawimy się w Armię Brytyjską na wojnie z Zulusami)...
Nie popieram takich wyzwisk, ale może już starczy?
Co do kwestii nie ostrzegania przed granatami... widać byłem w złym lub dobrym miejscu praktycznie wszyscy się ostrzegali...
Obrazek
Avatar użytkownika
Wokash
.
 
Posty: 2610
Dołączył(a): 3 sie 2009, o 10:33
Lokalizacja: Warszawa
White Cross: Tower Guards
Na starym Warriorze od: 2005

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do TET 3

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość