przez Ptasiek » 7 gru 2010, o 14:37
załoga Szpitala Złudnej Nadziei wyrusza na akcję w teren. W skład załogi wchodzą: doktor Zadman, doktor Smith, siostra Elizabeth, siostra Tiffani oraz kierowca karetki - sanitariusz Jerzy. Godzina 9:07. Wezwanie brzmi dramatycznie: "Kobieta w ciąży rodzi". Doktor Zadman wie, że w takich sytuacjach czas jest jego największym wrogiem. Zapada szybka decyzja: po śniadaniu jedziemy.
Siostra Tiffani przyrządza jajecznicę.
- Trochę za mało soli - ocenia doktor Zadman.
- Co ty gadasz... Dobra jest - oponuje doktor Smith.
- Dziękuję, doktorze - zwraca się do doktora Smith'a siostra Tiffani.
- Drobiazg, siostro - odpowiada doktor.
- Ja jednak dosolę sobie. - wtrąca doktor Zadman, sięgając po sól - Wolę trochę bardziej słoną. Ale nie, tak ogólnie to dobra jest. Tylko że ja lubię słoną.
- Uważaj na cholesterol - poucza doktor Smith.
- Co? Gdzie?! - doktor Zadman odskakuje od stołu, ale po chwili siada - A! Rozumiem! To taki żart! Nawet się nie przestraszyłem.
- Czas na nas. Robota czeka. Kobieta w ciąży sama się nie odciąży - żartuje siostra Elizabeth.
- Kobieta w czym? - dopytuje doktor Zadman.
- W ciąży - powtarza głośniej siostra Elizabeth.
- No tak. Na pewno wiesz, o czym mówisz. W każdym razie musimy jechać. Obowiązki wzywają! - ponagla innych doktor Zadman - Za 10 minut zbiórka przed karetką!
Godzina 10:38. Załoga gromadzi się w ambulansie. Sanitariusz Jerzy rusza. Wie, że każda chwila jest na wagę życia. Pędzi na sygnale, przecinając skrzyżowania niczym strzała. On ma pierwszeństwo.
- Szybciej! - ponagla doktor Zadman - Tam ktoś na nas czeka!
Sanitariusz Jerzy przyspiesza.
- Jesteśmy na miejscu. Wysiadać.
- Jak to na miejscu? To nie tu! Mieliśmy jechać na Wojska Polskiego! - zauważa siostra Elizabeth.
- To czemu mi nie powiedziałaś, suko?! - denerwuje się sanitariusz Jerzy - Myślałem, że jedziemy tam gdzie zawsze!
- Nie! Tym razem to wezwanie! Musimy wracać! Dzisiaj nie będzie grilla! - krzyczy siostra Elizabeth.
- Jak to nie będzie grilla?! - denerwuje się coraz mocniej sanitariusz Jerzy.
- W sumie to mała kiełbaska nam nie zaszkodzi. - słusznie stwierdza doktor Zadman - Rozkładamy grilla! Migiem! Liczy się czas!
Godzina 12:17.
- Podwawelska jednak lepsza - ocenia doktor Smith.
- Ale na nas czas - przywołuje wszystkich do porządku doktor Zadman - Jerzy! Jedziemy!
Sanitariusz Jerzy znów pruje powietrze karetką. Dojeżdżają na Wojska Polskiego 7A.
- To tutaj! - stwierdza doktor Smith.
- Gdzie ta kobieta? - dziwi się doktor Zadman - Czyżby znowu fałszywy alarm?
Karetkę zauważa jeden z mieszkańców bloku.
- Wy do Zochy? - pyta.
- Zochy? Tak! Zofia Polak! - błyskawicznie odpowiada siostra Elizabeth - Co z nią?
- Zocha jest w szpitalu! Czekali na was, ale Zocha urodziła i zawieźli ją do szpitala.
- Co??? Tylko nie to! - doktor Zadman wie, że nie ma nic gorszego, niż zabieranie kobiety po porodzie z dzieckiem do szpitala - Jaki to szpital?
- No ten, na Curie-Skłodowskiej - udziela niezbędnych informacji przypadkowy świadek.
- Jerzy! Na co czekasz? Zostaw tą dziwkę, musimy jechać! - doktor Zadman przywołuje do porządku sanitariusza, który już zaczynał gwałcić napotkaną kobietę.
I znów załoga mknie ulicami miasta. Docierają na Curie-Skłodowskiej. Doktor Zadman pierwszy wbiega do szpitala.
- Gdzie ona jest, do ciężkiej cholery? Jestem lekarzem! - krzyczy, pokazując wizytówkę recepcjonistce.
- Kto? - odpowiada zdziwiona kobieta.
- Dobrze wiesz, kto! Zofia Polak!
- Zaraz sprawdzę.
- Nie zaraz, tylko już!
- Tak, przyjęliśmy Zofię Polak dwie godziny temu. Jest na sali poporodowej.
W tym momencie do szpitala wbiega reszta załogi ze Szpitala Złuna.
- Może jeszcze nie jest za późno! - informuje kolegów doktor Zadman - Jest na poporodówce!
- Biegniemy! - podejmuje decyzję doktor Smith.
Załoga przemierza szpital w poszukiwaniu sali poporodowej. W końcu siostra Tiffani spostrzega napis: "Sala poporodowa".
- Jesteśmy już blisko - zauważa - Za mną!
Wszyscy kierują się do nowych matek, w końcu doktor Zadman zauważa przy jednym z łóżek tabliczkę z napisem: "Tu leży Zofia Polak".
- Mam ją! - krzyczy - Smith, pomóż mi! Zabieramy ją!
Lekarze wynoszą pacjentkę, kobieta protestuje, ale sanitariusz Jerzy uspokaja ją potężnym ciosem w twarz. Po drodze usiłują ich powstrzymać pracownicy szpitala, sanitariusz Jerzy jest jednak na miejscu i ostatecznie załodze udaje się zbiec z pacjentką. Natychmiast wrzucają ją do ambulansu, Jerzy rusza z piskiem opon.
Doktor Zadman wie, że najważniejsze są pierwsze 4 minuty, kiedy to mózg nie zdąży jeszcze umrzeć. Widział na Discovery.
- Ona ma słaby oddech - stwierdza siostra Elizabeth.
- Szybko, Pavulon! - ponagla doktor Zadman, wyciągając telefon komórkowy. Dzwoni gdzieś. Rozmowa jest krótka: "Tu Zadman. Skóra".
- Ona nie żyje! - wrzeszczy na całe osiedle siostra Tiffani.
- Uspokuj się - jak zawsze opanowany doktor Zadman nie traci głowy - Nie zdążyliśmy. Nie pierwszy raz. Jedziemy do baru. Nie wolno nam się załamywać.
- Racja - potwierdza doktor Smith - Piona!
