Weekend Warriors

przez **ZibiD** » 15 sty 2010, o 12:09

brzęczał worek cementu - pamiątka z podróży tam i z powrotem...

przez **Mider** » 15 sty 2010, o 12:17

Oh, oh żadnego "i" - wrzasnął Powrót.

przez **ZibiD** » 15 sty 2010, o 12:22

ale większość usłyszała Ho, ho... czyli na odwrót

przez **Marcin[PL]** » 15 sty 2010, o 12:24

potem zatonął, jak wiadro żwiru...

przez **Mider** » 15 sty 2010, o 12:34

w kałuży absurdu

przez **Marcin[PL]** » 15 sty 2010, o 12:35

czyli norma, codzienność...

przez **ZibiD** » 15 sty 2010, o 12:36

i zapach uryny

przez **Marcin[PL]** » 15 sty 2010, o 12:39

i japonki...

przez **ZibiD** » 15 sty 2010, o 12:50

No przecież napisałem

przez **Mider** » 15 sty 2010, o 13:51

- warknął zirytowany narrator

przez **cAmper** » 15 sty 2010, o 13:57

spłoszona zaś japonka umnkęła w objęcia Daleja...

przez **Marcin[PL]** » 15 sty 2010, o 14:07

...który natychmiast niemal odrzucił ją dalej-ko, bo zapach jednak był nadal intensywny...

przez **Tato** » 15 sty 2010, o 14:09

Odrzucił japonkę wprost pod nogi Rzołnierza Przyszłości uzbrojonego po same zęby w broń przyszłości, który znienacka odezwał się w te słowa:

przez **Konrad ''Owca''** » 15 sty 2010, o 14:11

"Ministrze Sz. jestem gotowy do podjęcia wyzwania" - bo minister Sz. nadal poszukiwał możliwości pozbycia się zagrożenia skażeniem chemicznym - był już na etapie ściągnięcia konsultantów z Czernobyla do wybudowania nad Dworcem Centralnym specjalnego sarkofagu antyaromatycznego.

przez **Tato** » 15 sty 2010, o 14:16

Po czym z kieszeni przyszłości Rzołnierz wyciągnął dearomatyzatron przyszłości i zaczął odzapaszać japonkę.

przez **mansel** » 15 sty 2010, o 14:21

Czyli najzwyczajniej w świecie zaczął ją wietrzyć, ale niestety takie zabiegi na japonkę nie działają, więc....

przez **yamnick** » 15 sty 2010, o 14:27

niebawem w promieniu 872 m. od źródła skażenia zanikło wszelkie życie biologiczne, wyjątkiem było kilku meneli-weteranów ubranych w dziwne plamiastozielone kombinezony i sportowe buty "Moskwa"

przez **Marcin[PL]** » 15 sty 2010, o 14:31

... ale z odległego kraju - Wisłą i chloropetynianemsodu płynącym, przybyła grupa, na której czele stała...

przez **sobczaq** » 15 sty 2010, o 14:58

Siostra bliźniaczka japonki, która w między czasie zdążyła przybrać postać MeChAgOdZiLLi ziejącej ogniem i uzbrojonej w działa piłeczkowe klasy gadzina - Mockba.

przez **Marcin[PL]** » 15 sty 2010, o 15:05

...próbując ugasić pragnienie, wypiła tą miksturę wyjątkową z rzeki W. i...

przez **sobczaq** » 15 sty 2010, o 15:14

dwóch wąsatych strażników miejskich wręczyło jej mandat za złe parkowanie, a potem prewencyjnie ją spałowali po czym odstawili na Kolską, bowiem mikstura rzeczna działała silniej niż samogon dieda mroza z syberyjskiej ziemianki

przez **Tato** » 15 sty 2010, o 15:20

Ze spałowanej japonki zrobił się klapek-motylek.

przez **Sushi** » 15 sty 2010, o 15:26

który, spłoszony, odleciał by przysiąść na głowie Daleja

przez **Mider** » 15 sty 2010, o 15:47

natenczas Sobczaq zbiegł chyłkiem nie chcąc być świadkiem takich bezeceństw [?]

przez **Marcin[PL]** » 15 sty 2010, o 15:53

...na ten czas Japonka, jedząca surową rybę, zauważyła, że...

przez **Mider** » 15 sty 2010, o 15:58

telefon mi się rozładował

przez **Marcin[PL]** » 15 sty 2010, o 16:02

co nie było takie najgorsze

przez **ZibiD** » 15 sty 2010, o 16:48

gdyż bieżnik pozostawał nienaruszony

przez **yamnick** » 15 sty 2010, o 16:54

ale nie był to bieżnik zimowy więc przyczepność Japonki nie była nailepsza, dlatego też ...

przez **ZibiD** » 15 sty 2010, o 17:05

Z za zakrętu wyskoczyła nagle pługo-solarka, która na widok japonki straciła oponki

przez **Konrad ''Owca''** » 15 sty 2010, o 17:13

i opadł jej lemiesz

przez **ZibiD** » 15 sty 2010, o 17:30

Po czym postawiła oczy w słup a po słupie wspięła się do góry i tyle ją widziano

przez **cAmper** » 15 sty 2010, o 17:47

słupy solne tak mają, nawet skacowany Mikołaj o tym wie ....

przez **ZibiD** » 15 sty 2010, o 17:54

gdyż nie raz jego ukochany Rudolf spierniczał tą właśnie drogą przed jego zalotami

przez **Marcin[PL]** » 15 sty 2010, o 18:09

... a tym czasem pługo-solarka zrobiła swoje i podnosząc lemiesz, czekała na wiosnę, która to przyszła w...

przez **cAmper** » 15 sty 2010, o 19:33

no własnie NIE przyszła ...k...rna...bo to zima była, zima i aksamitne puchowe pierzyny, wzlatywały niezmiennie wzywając do.....

przez **ZibiD** » 15 sty 2010, o 20:14

ogólnopolskiej akcji sikania na śniegu!

przez **Sushi** » 16 sty 2010, o 09:55

Celem podniesienia estetyki krajobrazu, czemu ochoczo przyklasnął Dział Zagospodarowania Przestrzeni, z Prezesem Marianem Bańką ze Strzegomia, na czele.

przez **Marcin[PL]** » 16 sty 2010, o 10:14

...do akcji tej ochoczo przyłączyli się obrońcy żuka gnojownika w celu ochrony tras przemarszu i legowania tychże wymienionych, wielce pożytecznych, pożeraczy brązowej maści.

przez **ZibiD** » 16 sty 2010, o 15:09

Jedynie japonka była Dalej przeciwna tej akcji gdyż nie znosiła żuków gnojowników, które robiły jej konkurencję

przez **Sushi** » 16 sty 2010, o 15:42

zdruzgotana zrezygnowała więc z kariery politycznej i zaczęła tańczyć przy rurze w knajpie "Dachabski Krokodił" należącym do ruskiej mafii.

przez **cAmper** » 16 sty 2010, o 15:56

nikt jednak biednej nie podpowiedział, że kręcenie się w odwrotnym kierunku powoduje nadmierne wydzielanie potu i siarczanów potasu....

przez **ZibiD** » 16 sty 2010, o 17:18

Które stosunkowo źle oddziaływują na rurę przy której tańczyła, kanalizacyjną oczywiście i oczy wisiały

przez **cAmper** » 16 sty 2010, o 17:25

całej gapiącej się gawiedzi wygłodniałych....

przez **Izzy** » 16 sty 2010, o 17:34

spamdup

przez **Marcin[PL]** » 16 sty 2010, o 18:01

... a tym czasem zagęszczająca się atmosfera Krokodillu, spowodowała, że zrobiło się tak duszno, że wszystkie gnojowniki się podusiły a rura jej zmiękła...

przez **ZibiD** » 16 sty 2010, o 18:19

Na szczęście niejaki Izzy był na posterunku

przez **Sushi** » 16 sty 2010, o 18:31

prędko poczynił wysiłek ,by rura znowu była twarda.... ( ^_^' )

przez **Mider** » 16 sty 2010, o 18:33

prężąc się w pozycji zasadniczej, znaczy się na baczność.

przez **ZibiD** » 16 sty 2010, o 18:35

i zaciskając poślady aż słychać było jak trzeszczą belki, które przypadkiem się między nie dostały

Weekend Warriors

Kto przegląda forum