Elitarność tego typu imprez w świecie airsoftowym prowadziła do zawężenia kółeczka uczestników, Grono milsimowców zawsze składało się z bardziej leciwych oraz doświadczonych airsofterów. Którzy byli stałymi hermetycznymi grupami najczęściej, siłą rzeczy w milsimach eliminowało się udział grup mało doświadczonych bo niejeden organizator się wstydu najadł bo mu się przeciwnicy do domu w połowie gry rozjechali przez brak przygotowania. Wszystkie te czynniki złożyły się po prostu w jedno, stare grupy przestały istnieć, ludzie którzy kiedyś byli bardziej aktywni nie mają teraz tyle czasu, A pokolenie nowych milsimowców nie rośnie z racji tego że nikt nie myślał wcześniej o jego przedłużeniu. W zasadzie CAMP SNAFU jest bardzo fajną inicjatywą, tylko stworzoną rychło w czas, wiadomo starzy wyjadacze nie są zainteresowani może tego typu imprezami bo już zledli zęby na gryzieniu korzeni w lesie, ale młody asgej mógłby się tam wiele nauczyć,z tym że młode pokolenie w ogóle nie wie co to są simy, nie ma ich tam kto wprowadzić, nie wiedzą co to za typ imprezy.
Przez bardzo długi czas nikt nie dbał o to aby poszerzać gamę nowych uczestników milsimów, przez dyskryminację nowych uczestników mało doświadczonych doszło do tego że środowisko mislimowe wymarło ze starości.
Myślę że opcją aby to uratować byłoby przede wszystkim PODZIAŁ imprezy na MIL-SIM tradycyjny oraz Strzelanie z elementami symulacji. Wiadome jest że imprezy milsimowe są wymagające i nieprzygotowanie uczestników burzy jakąkolwiek zabawę, ale jednak można by było to podzielić, są zawsze dwie strony medalu, nie można wymagać od uczestnika nowego pełnego przygotowania a jednak nie dopuszczając go do tego typu rozgrywki nigdy się nic nie nauczy.
Można by było temu zaradzić organizując typowe simy w środowisku zamkniętym, jak się odbuduje to środowisko, oraz też osobno obok nich imprezy nastawione pod nowych uczestników, taka impreza musiałaby z zamysłu być nastawiona na uczestników MNIEJ przygotowanych, mogła by trwać np 10-16 godzin bez konieczności noclegu, ale byłaby na zasadach milsimowych, zakładałaby respawny raz na 3 - 4 godziny W tedy taki leszcz, świeżak, miałby możliwość wkręcenia się w tego typu imprezy, nie ma się co oszukiwać, każdy zaczynał kiedyś i każdy pojechał kiedyś na imprezę chujowo przygotowany, nie ma gościa który czegoś kiedyś nie spierdolił przez co musiał wracać do domu, nie zabrał zapasowej repliki, zapomniał baterii, nie wziął latarki, nie miał śpiwora i myślał że da radę bez w dwóch swetrach wymieniać można długo. Ale muszą być imprezy na których nowi gracze poznają to co znaczy dostać w piz*** i się złazić, dopiero potem zaczną nabierać doświadczeń.
Sądzę że należy odbudować na nowo środowisko milsimowe, można tego dokonać jedynie organizując proste imprezy wprowadzające, na zasadach simowych, w których nie łazi się 15-20 km a 8-10, nie trzeba spać w lesie w pierwszych edycjach,Impreza trwa ponad 10 godzin. Gdy środowisko pozna nowe bardziej złożone strzelanki a one staną się czymś normalnym, automatycznie zaczną się lepiej przygotowywać i poznawać nowe fajne motywy airsoftu. Bez świeżej krwi i zapoznawaniu z simami nie da rady tego ruszyć. Kiedyś nie było semi simów, sim był taki że nogi w dupę włażą albo nie było go w cale.
Ps. Jak wrócę z roboty wstawię avatr.
