Szpargał napisał(a):Stare chłopy bawią się w żołnierzyków (co już może budzić wesołość), (...)
Przecież to niewinna, wesoła ZABAWA!!!
Wokash napisał(a):Yamnick jakby tu mu z definicji gramy o złote albo kryształowe kalesony... Nie ma co się spinać... Chyba się zgodzisz?
Moses napisał(a):[...] zabawa i zdrowe podejście rywalizacyjne skonczyło się w momencie kiedy wielu ASGowców uwierzyło w to że ich grupy to "Jednostki Specjalne" ich członkowie to "żołnierze" lub "operatorzy", a weekndowe spotkania to prawdziwe "wojny" od których mogą zależeć losy świata :)
I żadna "napinka" nie tłumaczy żenujących zachowań. To zabawa dla dojrzałych emocjonalnie. Szykowałeś się pół roku i dostałeś strzała w pierwszych minutach gry? - trudno, ogon pod siebie i koniec zabawy. Trzeba mieć honor.
Nie ma co jęczeć że "Biada, biada airsoft upada" tylko trzeba robić swoje a terminatorów i kolbowych napierdalaczy tępić na ile się da. Moim zdaniem zadyma po 48h była między innymi efektem "przelania się czary goryczy" w przypadku pewnego pana na G. Gdyby problem został rozwiązany wcześniej nie byłoby takiej awantury. Zauważcie że kwestia "Pijanego miszcza" wyjaśniął sięszybko i mam nadzieję skutecznie.
Wokash napisał(a): rzeczywistość to się nie kończy na 48 godzinach...
Tato napisał(a):
6) Jedna z gier, której byłem współ-orgiem, TET IV byłaby epicka grą gdyby nie zachowanie grupy graczy, które można nazwać „syndromem zwycięstwa za każdą cenę”. Skończyło się czasowym banem dla dwóch osób z przeciwnych ugrupowań. Zapewne wiele osób jak i sami zbanowani mogą mieć wątpliwości do całkowitej sprawiedliwości owego bana: czy to oni zawiedli najbardziej, czy tez inni i czy długość jest właściwa etc. Tym niemniej obaj się zastosowali i co więcej rozmawiają serdecznie zarówno ze mną jak i ze sobą.
Chaota napisał(a):Ciekaw jestem kiedy sam zapracuje sobie na bana w ramach "zwycięstwa za wszelką cenę", tudzież ban "zepsułeś nam fun, nie dało się wygrać".
Szpargał napisał(a): to dlaczego ludzie na bezpiecznych, ciepłych posadkach tak strasznie się napinają???
Cześć szła przed i w trakcie. Jestem świadkiem jak kilka razy jednego kolesia sciagali z pola walki, mimo ze ledwo chodzil. Achtungi latające na parkingu miedzy samochodami to tez byla norma. Podczas walk jeden koles wyskoczyl z lapami do drugiego i dostal tak ze sie nakryl. Dzisiaj po takich "Wrotach Piekieł" na forum otworzylyby sie prawdziwe wrota piekielMoses napisał(a): A zloty Tadka? Przyjeżdżali ludzie z całej Polski z zagranicy, znani nie znani, i nie było krzywych akcji. Każdy później szedł na wódkę.
Wokash napisał(a):Winny jest Moron i brak dystansu jego przeciwników...
Szpargał napisał(a):Taaa..., ale z czym się Moron nie zgadzasz? Że nie warto być chamem?
Bo to, że użyję wszelkich możliwych środków aby wygrać jest oczywiste, ale to że po imprezie będę obrzucał przeciwnika gównem na forum już nie. Rozumiesz tę subtelną różnicę?
Powrót do Luźne dyskusje o MILSIMach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości