Witam.
Bardzo uważnie przeczytałem wypowiedź użytkownika który rozpoczął ten interesujący temat i niestety ale muszę przyznać że jest to całkowita bzdura. Czemu bzdura? Wszystko opiszę ze szczegółami od początku do końca nie wkładając tu jakiś swoich zmyślonych historyjek...
Dostaliśmy zaproszenie na tą strzelankę więc z nudów pojechaliśmy (mieliśmy nadzieje że będzie miło i interesująco). Jesteśmy na miejscu, wszyscy się zbierają i ni z tego ni z owego pada komentarz w naszą stronę od Pana Szanownego "Gajos'a" typu: "a łaska się wpisać na listę?". Wszystko było by okej gdyby nie to że jego stosunek do nas na samym początku był na bardzo niskim poziomie (jak by miał pretensje że w ogóle przyjechaliśmy i jak śmiemy się pojawiać na jego strzelance). Niestety nie zauważyliśmy kto to dokładnie był, z powodu iż bawimy się tylko w zachodnich okolicach warszawy. Okazało się jednak że my się znamy i to lepiej niż on sam mógł pomyśleć, a mówiąc dokładniej jest to jeden z pracowników bbmax'u (a to już inna historia którą opiszę na końcu). Podzieliliśmy się na drużyny i rozpoczęliśmy zabawę. Wszystko było bardzo fajne bo mieliśmy chwilowy ubaw jak interesująco kulki zatrzymywały się przed nami (turlając się po betonie).W pewnym czasie Pani Hania wyszła z UNO (taki samochód który był postawiony na środku całej zabawy - z tego co słyszałem mieliśmy do niego nie celować lecz do dzisiaj zastanawiam się czemu nie postawił go na parkingu). Okazało się że Pani Hania wie doskonale kto ile razy dostał w jakie części ciała mimo tego że była oddalona od naszej pozycji około ~20-25m. Strzelanka została przerwana i Pan Szanowny "Gajos" podszedł do naszej czwórki i był wszelce zdziwiony że nadal gramy, ponieważ jego kule na 100% nas powinny trafić. I tu nastaje czas na pytania które mnie intrygują... (Jakim prawem wchodzisz do budynków posiadając więcej niż 350Fps - bardzo nie odpowiedzialne zachowanie). A jeżeli nie miałeś więcej nić 350Fps to twoje kuleczki nie miały prawa nas trafić gdyż ustawiliśmy się tak by walić z maksymalnego zasięgu naszych replik (a mieliśmy od 440Fps do 465Fps). Zastanawia mnie także czemu nie realizowaliście scenariusza który sami ustaliliście, tylko każdy z was był schowany w krzakach lub w budynkach a przecież postanowieniem wygranej była zupełnie inna sytuacja - nie ważne. Przechodząc dalej wszystkie bawiące osoby przyszły w jedno miejsce i wpierano nam że jesteśmy terminatorami. Jednak chcieliśmy już na miejscu wyprostować całą zaistniałą sytuację aby sprawdzić jak kulki Pana Szanownego "Gajos'a" niby miały nas trafić, on odparł że Pani Hania wszystko widziała i nie potrzeba żadnych testów. Więc bardzo podziękowaliśmy za tą całą śmieszną zabawię która była zupełnie nie poważna jak na posiadany wiek osób które tam były.
Przy okazji pytałem się paru osób jak Pan Szanowny "Gajos" zachowuje się na strzelankach i mam potwierdzone informacje że terminatorka to jedno z jego drugich wcieleń. Także tu więcej nie mam pytań...

Powracając do bbmaxu cały zatarg zaczął się w momencie gdy jeden z kolegów oddał do nich karabin na serwis. Okazało się że na sprężynie Guardera m140, którą mu zamontowali uzyskiwał 380Fps'ów a w między czasie połamali Gearbox'a Systemy. Finalnie odesłali karabin z zębatkami Systemy (w rekompensacie) dając silnik stockowy od jakiegoś seryjnego karabinu zamiast silnika Guarder Infinite Torque-Up tłumacząc się pomyłką serwisanta - jasne.... pff!
Następnemu koledze zepsuli magazynek do M60 jak i samą replikę. Teraz musi sam podkręcać bo nie działa sound-control w magu. A wytłumaczeniem było że to kiedyś się stać musi więc oni nie poczuwają się do awarii którą sami zrobili. Nie dostaliśmy ani sprawnego maga ani żadnej rekompensaty.
Kolejnemu koledze zepsuli baterie Li-Po. Podjęli się naprawy jednego ogniwa, po nieudanej próbie oddali baterię całkowicie nie nadającą się do użytku. A ich tłumaczenie było takie że chcieli się pobawić bateryjką bo nigdy tego jeszcze nie robili a że się popsuło to można im to zostawić by dalej mieli się czym pobawić.
Osobiście każdemu odradzamy serwis w tym partackim serwisie, bo jest to strata czasu, nerwów jak i naszych zapracowanych pieniędzy.
I pewnie dlatego ten oto osobnik zrobił mi taką nie sympatyczną niespodziankę.
Po wyżej ukazałem całą prawdę jaka zaistniała na strzelance 3.8.2011 po godzinie 17. Domyślam się że Pan Szanowny "Gajos" się nie zgodzi z tym co napisałem no ale co zrobić, ja mam sumienie czyste a wy to oceńcie. Ja nie pojawiam się na strzelankach po to by robić nie przyjemności wszystkim ludziom, którzy się tam spotykają. Mam takie same zainteresowanie więc staram się poznawać nowych ludzi zamiast ich denerwować moją osobą.
Od siebie to na tyle... Czekam na wynik tego incydentu.