MIEJSCÓWKA JEDNOZNACZNIE SPALONA
Miałem dzisiaj rozmowę z leśniczym dot. Mokrego Ługu. Ponieważ ktoś próbował zdobyć pozwolenie na Mokry Ług dzwoniąc do nadleśnictwa, nadleśnictwo pozwolenia nie dało, bo i jak miałoby dać. Zamiast tego wysuszyło głowę leśniczemu, że takie pozwolenie dawał. Umowa z leśniczym była dżentelmeńska: wy nie śmiecicie, nie palicie ognisk, nie kopiecie okopów nie dzwonicie po innych urzędach po oficjalne pozwolenia, ja nie sprawiam problemów. Niestety wszystkie te warunki zostały zlekceważone przez nieodpowiedzialnych "asgejów". Najbardziej bulwersującą sprawą był fakt kopania okopów, o tak trywialnych rzeczach jak śmiecenie czy palenie ognisk nie wspominając. Niestety, ale podziękujcie śmiecącym, kopiącym i palącym ogniska kolegom za to, że straciliśmy najbardziej pojemną miejscówkę leśną położoną blisko Wawy. Nie dzień dzisiejszy nie ma szans robić tam legalnej imprezy, bo leśniczy nie pozostawił wątpliwości, że będzie wyrzucał z lasu strzelających.
Niestety dotyczy to też wcześniejszego pozwolenia na tą imprezę
