Dzięki że przyjechało aż 140 osób. Scenariusz się sprawdził, pogoda dopisała.
Dawno nie byłem aż tak aktywny w grze, a w zasadzie chyba nigdy nie miałem możliwości spędzenia tyle czasu po każdej ze stron, widząc po kolei z KAŻDEJ perspektywy jak wygląda rozgrywka. Niestety z mojej strony będzie zjeba.
Organizator nie jest od rozstrzygania dyskusji i pyskówek.
Organizator nie będzie pokazywał palcem każdemu "snajperowi" bez zasięgu, że jego kulki lądują 10m przed celem i to on jest dupa a nie cel oszukuje.
Organizator słysząc po 3h gry osobę NIE ZNAJĄCĄ ZASAD powinien ją w asyście soczystej wiązki bluzgów wysłać nawet nie na respa a na parking i żeby więcej nie wracała.
Organizator nie odpowiada za friendly fire, kretyńskie pociąganie za spust na widok KAŻDEGO ruchu, głąbów kapuścianych którzy radio to i owszem powinni mieć, ale chyba zostawione w samochodzie.
Organizacja takiej imprezy to:
czas i praca moja
wasze pieniądze.
Policzcie ile was impreza kosztuje całkowicie, od przejazdu, przez składkę, zakup kulek, gazu, dokupienie sprzętu i umundurowania. Wychodzi spora suma. Słuchajcie. PRZEPŁACACIE! Bo takie kaleczenie airsoftu, to możecie z każdym przypadkowym lamusem robić w krzakach pod blokiem albo w parku!
Zobaczyłem dzisiaj DOKŁADNIE co się dzieje i mówię wprost. Przed ogłoszeniem zapisów na kolejną imprezę od razu napiszę do osób których NIE CHCĘ WIDZIEĆ na przynajmniej jednej imprezie, żeby przemyślały, czy na pewno muszą wydać kasę i marnotrawić wysiłek reszty swoją obecnością. Ocena zachowania negatywnego należy do mnie jako organizatora, tłumaczyć jej nie będę, jak ktoś chce demokracje, ma TVN24 i może sobie ją oglądać do wyrzygu.
Na szczęście jest druga strona medalu. Wielu z was dzisiaj pokazało jak świetnym jest ten sport, kiedy się myśli nad swoją grą, szanuje zasady, rozumie że praca zespołowa, to nie ciągłe wykorzystywanie sytuacji wypracowanej przez resztę, a również wkład od siebie na rzecz innych. Zagrań wręcz hollywódzkich było dzisiaj mnóstwo, aż z podziwem się patrzyło z boku jako organizator. Dobrze że tyle osób rozumie że gra zorganizowana, to nie jebanka tylko z fajniejszymi rekwizytami w terenie.
Dzięki wam za dzień obfitujący w nowe obserwacje i wnioski. Ta wiedza będzie wykorzystana przy kolejnych spotkaniach, a cwaniaczkom młodszym czy starszym mówię - gracie na terenie prywatnym i teraz za kwasy nie będzie dyskusji, będzie polecenie opuszczenia czyjegoś terenu.
Z ciekawostek: 140 osób przyjechało, na afterku zostało 110 które zjadło łącznie 315 kiełbas

P.S. Portfela poszukamy z samego rana!