Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się być na jebance ze scenariuszem Volfa, na której bym się źle bawił... i ta również trzymała poziom poprzednich jeśli nawet nie było lepiej
Trochę jestem sierota i gubię się w tym nadarzyńskim bambusowym gaju, a dziś wcale nie było inaczej - skutkiem czego zawędrowałem do bazy przeciwnika zamiast swojej i ostrzelałem jakichś biednych Niemców - tutaj chłopaki przepraszam, za chowanie się za słupami od muru, był to wynik niedogadania - ja na N1 jestem rzadko, a Volf wcześniej rzucił hasło, że gramy wszędzie (ale za murem nie chodziłem, tylko schowałem się za jego rogiem, i tak, naprawdę przeszedłem przez środek waszej bazy i nikt mnie nie zauważył
