Rugby

Jak mówi wyspiarskie przysłowie "football is a gentleman's game played by ruffians, and rugby is a ruffian's game played by gentlemen" - czyli gramy kulturalnie, ale twardo - jak na barbarzyńców niedzielnych w końcu przystało
No pads, no helmets, just balls
Są weekend-warriors, są sunday barbarians czyli czas wyskoczyć z fleckarnów, chestrigów, zrzucić maski, osłonę oczu i stawić czoło czemuś co waży więcej niż 0,2 - 0,3 grama ;)
W każdą niedzielę o 11:00 gramy ze znajomymi w rugby na stadionie Syrenki (obok Stodoły i giełdy komputerowej, 100 metrów od metra Pole Mokotowskie). Gramy to w sumie dużo powiedziane - jesteśmy totalnymi amatorami, ale z treningu na trening, meczu na mecz nasze skromne dotychczas umiejętności rosną. Rugby niesamowicie wciągają - świeżak czuje się jak po pierwszej strzelance - chce więcej i więcej. Mówi się, że rugbysta to atleta spełniony - szybki, silny oraz (to się spodoba) "taktyczny". Kto chce spróbować - serdecznie zapraszam i proszę o PW. Ostrzegam: bakcyla połyka się praktycznie od pierwszego wejrzenia i niebezpieczeństwo, że dojdzie Wam kolejne weekendowe hobby jest spore.
Z czym to się je (patos rulez):
http://www.youtube.com/watch?v=QLQJpOBb8Rc&feature=player_embedded
Dla kochających airsoftowy lans - check this out (najdroższy ciras i uber-kontraktowy koli do emki nie zrobią podobnego wrażenia):
http://www.youtube.com/watch?v=z4LNjNXt1yM
Sobota - ASG, niedziela - rugby, współczynnik macho +50 - cały tydzień ;)
No pads, no helmets, just balls
Są weekend-warriors, są sunday barbarians czyli czas wyskoczyć z fleckarnów, chestrigów, zrzucić maski, osłonę oczu i stawić czoło czemuś co waży więcej niż 0,2 - 0,3 grama ;)
W każdą niedzielę o 11:00 gramy ze znajomymi w rugby na stadionie Syrenki (obok Stodoły i giełdy komputerowej, 100 metrów od metra Pole Mokotowskie). Gramy to w sumie dużo powiedziane - jesteśmy totalnymi amatorami, ale z treningu na trening, meczu na mecz nasze skromne dotychczas umiejętności rosną. Rugby niesamowicie wciągają - świeżak czuje się jak po pierwszej strzelance - chce więcej i więcej. Mówi się, że rugbysta to atleta spełniony - szybki, silny oraz (to się spodoba) "taktyczny". Kto chce spróbować - serdecznie zapraszam i proszę o PW. Ostrzegam: bakcyla połyka się praktycznie od pierwszego wejrzenia i niebezpieczeństwo, że dojdzie Wam kolejne weekendowe hobby jest spore.
Z czym to się je (patos rulez):
http://www.youtube.com/watch?v=QLQJpOBb8Rc&feature=player_embedded
Dla kochających airsoftowy lans - check this out (najdroższy ciras i uber-kontraktowy koli do emki nie zrobią podobnego wrażenia):
http://www.youtube.com/watch?v=z4LNjNXt1yM
Sobota - ASG, niedziela - rugby, współczynnik macho +50 - cały tydzień ;)