RT na przykładach

Taki dziwny temat dałem, ale chodzi o to, że Sylwka nie mam pod ręką ani nikogo kto by był po medycynie, a czasem pojawiają się pytania i fajnie by było, gdyby ktoś powiedział - takjak zrobiliście jest ok, albo nie, ponieważ to czy tamto.
Sprawa nr 1 dotyczy - hełmu :D
Podczas ćwiczenia z SB ratownictwa taktycznego Ciężki dostał w szczękę RC. Zlikwidowaliśmy przeciwnika na zasadzce, sprawdziliśmy, że jest zlikwidowany, zabezpieczyliśmy perymetr i uznając, że jesteśmy w strefie II zaczęliśmy łatać. Na szczękę poszły opatrunki tamujące, z racji braków w sprzęcie były to zwinięte jeszcze bandaże i zaczęliśmy obwiązywać główę. Ponieważ postrzał był w łeb, uznaliśmy, że może mieć uszkodzonych kręgosłup w odcinku szyjnym i NIE ZDJĘLIŚMY hełmu. Założyliśmy tylko boa czyli usztywnienie szyi ze swetra jednego z nas. Dezycję o wiązaniu hełmu oparłem na tym, że podczas zdejmowania mogło dojść do wygięcia szyi oraz tym, że dzięki hełmowi głowa leżała stabilnie, a po jego usunięciu musielibyśmy coś pod nią podłożyć. Ostatecznie wyglądało to zapewne dość komicznie, bo bandaż obejmował hełm, choć sam opatrunek był na szczęce. Domyślam się że po ewakuacji w warunkach bardziej cywilizowanych ktoś ten hełm by mu zdjął a założył, o ile trzeba poprawny kołnierz ortopedyczny.
Po zastanowieniu jedyne niebezpieczeństwo było w tym, że rana mogła być także w górnej części czaszko, a nie obejrzeliśmy zbyt dokładnie hełmu. Ale Ciężki był w miarę komunikatywny, więc jakiś wielkich zniszczeń nie podejrzewaliśmy.
Podaję sytuację na forum, bo na milsimie jakiś mod/gracz mógłby zacząć się śmiać i unieważnić opatrunek... a wydaje nam się, że to było całkiem ok.
Sprawa nr 1 dotyczy - hełmu :D
Podczas ćwiczenia z SB ratownictwa taktycznego Ciężki dostał w szczękę RC. Zlikwidowaliśmy przeciwnika na zasadzce, sprawdziliśmy, że jest zlikwidowany, zabezpieczyliśmy perymetr i uznając, że jesteśmy w strefie II zaczęliśmy łatać. Na szczękę poszły opatrunki tamujące, z racji braków w sprzęcie były to zwinięte jeszcze bandaże i zaczęliśmy obwiązywać główę. Ponieważ postrzał był w łeb, uznaliśmy, że może mieć uszkodzonych kręgosłup w odcinku szyjnym i NIE ZDJĘLIŚMY hełmu. Założyliśmy tylko boa czyli usztywnienie szyi ze swetra jednego z nas. Dezycję o wiązaniu hełmu oparłem na tym, że podczas zdejmowania mogło dojść do wygięcia szyi oraz tym, że dzięki hełmowi głowa leżała stabilnie, a po jego usunięciu musielibyśmy coś pod nią podłożyć. Ostatecznie wyglądało to zapewne dość komicznie, bo bandaż obejmował hełm, choć sam opatrunek był na szczęce. Domyślam się że po ewakuacji w warunkach bardziej cywilizowanych ktoś ten hełm by mu zdjął a założył, o ile trzeba poprawny kołnierz ortopedyczny.
Po zastanowieniu jedyne niebezpieczeństwo było w tym, że rana mogła być także w górnej części czaszko, a nie obejrzeliśmy zbyt dokładnie hełmu. Ale Ciężki był w miarę komunikatywny, więc jakiś wielkich zniszczeń nie podejrzewaliśmy.
Podaję sytuację na forum, bo na milsimie jakiś mod/gracz mógłby zacząć się śmiać i unieważnić opatrunek... a wydaje nam się, że to było całkiem ok.